Do takiej dramatycznej sytuacji może dojść już niedługo - alarmuje dyrektor Szpitala MSWiA w Olsztynie, przy którym działa Warmińsko-Mazurskie Centrum Onkologii. Powód - Narodowy Fundusz Zdrowia nie płaci za tzw. nadwykonania, czyli zabiegi wykonane ponad limit ustalony na początku roku. Problem w tym, że nie da się nie przyjmować chorych na raka. Dlatego co miesiąc nadwykonania tylko na oddziałach onkologicznych olszyńskiego szpitala rosną o 2 mln złotych. W tej chwili wynoszą już ponad 13 mln, do końca roku mogą przekroczyć 15 mln złotych.

Już dwa miesiące temu dyrekcja szpitala wstrzymała zabiegi planowe na wszystkich oddziałach poza onkologicznymi. Pacjenci chorzy na raka są wciąż przyjmowani - ale niebawem może nie być ich czym leczyć.

Ostrzega dyrektor szpitala Janusz Chełchowski. Zgodnie z prawem, Narodowy Fundusz Zdrowia powinien płacić za wszystkie zabiegi onkologiczne, nawet jeśli przekraczają one ustalone limity. Tyle, że warmińsko-mazurski oddział Funduszu nie ma już na to pieniędzy. Wartość wszystkich nadwykonań - nie tylko onkologicznych - w całym województwie sięgnęła już niemal 80 mln złotych. Na początku października ministerstwo zdrowia znalazło wprawdzie dodatkowe pieniądze na opłacenie nadwykonań, ale już wtedy było wiadomo, że to za mało - na Warmię i Mazury popłynie jedynie nieco ponad 40 mln. A kolejnych dodatkowych środków już nie będzie - nie pozostawia złudzeń Magdalena Mil z warmińsko-mazurskiego oddziału NFZ.