Kościół Anglikański w Wielkiej Brytanii ma ciężki orzech do zgryzienia. Według raportu sporządzonego na zlecenie biskupstwa w Sauthwark w Londynie duchowieństwo anglikańskie zachowało kolonialny stosunek do wiernych pochodzących z mniejszości etnicznych.

Wyplenienie rasizmu z brytyjskich kościołów nie będzie łatwe. Nierzadko aż połowa parafin to ludzie czarni, a zdarzają się dzielnice w Londynie, gdzie aż 90 procent wierzących ma inny kolor skory. Nie dość, że duchowieństwo anglikańskie jest prawie wyłącznie białe, to jeszcze w Kościele - w odróżnieniu od życia świeckiego - brak mechanizmów, które stałyby na straży tolerancji. Za dyskryminację rasową można tam zapłacić co najwyżej pokuta. Tymczasem w biurze czy zakładzie pracy podobne zachowanie ukarane byłoby dyscyplinarnie zwolnieniem i grzywna.

Raport Kościoła Anglikańskiego jest tylko częścią ogólnonarodowego rachunku sumienia jaki Wielka Brytania sporządza obecnie w różnych dziedzinach życia. Zapoczątkowało go brutalne morderstwo 18-letniego Stevena Lawrensa, który przed kilkoma laty zginął tylko dlatego, że miał czarny kolor skóry. Biskup diecezji Sauthwark, w reakcji na treść raportu, zachęcił wiernych z mniejszości narodowych do większego angażowania się w sprawy Kościoła.

Z Londynu Bogdan Frymorgen

RMF FM, 14:25