Jaki jest pierwszy wyrok dotyczący odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów, którzy sprzeniewierzyli się zasadzie niezawisłości, orzekając w procesach politycznych - nie wiadomo. W takich sprawach wszystko jest tajne.

Możliwości są jednak dwie: winny lub niewinny. W sprawie Andrzeja Węglowskiego, z Sądu Rejonowego w Gdyni - sąd dyscyplinarny wydał po raz pierwszy wyrok z sędziowskiej "ustawy lustracyjnej" pozwalającej usuwać z zawodu sędziów, którzy sądząc w procesach politycznych, sprzeniewierzyli się zasadzie niezawisłości. Wyrok nie został ujawniony, bo według ustawy o ustroju sądów powszechnych postępowanie dyscyplinarne jest w całości tajne. Wyrok i to bez uzasadnienia może być ujawniony dopiero, gdy stanie się prawomocny.

Skargę na Węglowskiego złożył były opozycjonista Józef Raszewski. Węglowski w stanie wojennym był szefem komisji bezpieczeństwa i porządku publicznego przy Komitecie Wojewódzkim PZPR. W 1986 roku skazał Raszewskiego i dwóch jego kolegów, którzy w dniu wyborów do PRL-owskiego Sejmu zamierzali wypuścić na ulice Gdyni przystrojoną czerwonymi kokardkami świnię z napisem "ja głosuję". Do "zakłócenia porządku publicznego" nie doszło, gdyż trzech mężczyzn zatrzymano, gdy wieźli świnię na miejsce akcji. Sędzia zastosował jednak wobec nich art. 282a ówczesnego kodeksu karnego: "Kto podejmuje działanie w celu wywołania niepokoju publicznego lub rozruchów". Groziło za to do trzech lat więzienia. Raszewski dostał dwa i pół roku, a do sprawy kilka miesięcy siedział w areszcie.

Posłuchaj relacji reportera radia RMF FM Mariusza Zielińskiego:

06:30