Po raz pierwszy w Polsce przed sądem zeznawać będzie dziś świadek koronny. Wiceminister Sprawiedliwości, gość sieci RMF wierzy w skuteczność tej nowej instytucji.

Dziś - 3. 2000 roku - to historyczny dzień dla polskiego sądownictwa. Pierwszy raz przed sądem będzie zeznawał świadek koronny. Stanie się to w Poznaniu podczas procesu gangu byłego policjanta Jacka N. pseudonim "Gruby". Świadek należał do tego gangu. Za to, że złoży wyjaśnienia, będzie mu darowana kara.

Banda "Grubego" specjalizowała się w napadach na tiry. Po złożeniu obciążających zeznań - świadek, być może do końca życia będzie się musiał ukrywać. Pod uwagę brana jest nawet operacja plastyczna. Ludzie związani z gangiem już próbowali zdobyć informacje o tym, gdzie się ukrywa.

Program ochrony świadka koronnego kosztował w tamtym roku dwa i pół miliona złotych. W tym roku przeznaczono na niego trzy miliony. Dla porównania - na podobny program we Włoszech wydaje się ponad 100 milionów dolarów. Zdaniem policji warto jednak ponosić tak ogromne koszty. Dzięki świadkom koronnym do więzień na całym świecie trafiają najgroźniejsi bandyci i odzyskiwane są duże sumy pieniędzy.

Instytucja świadka koronnego jest poniekąd testowana, bo nowy Kodeks Karny z 1998 roku wprowadził ją na razie na trzy lata. Od momentu, w którym na wniosek prokuratury sąd nadaje skruszonemu przestępcy status świadka koronnego, wszystko, co wiąże się ze sprawą, jego rolą i udziałem w procesie, stanowi tajemnicę państwową. Świadkowi przysługuje ochrona osobista, zmiana tożsamości czy wyjazd za granicę. Wszystko to na koszt społeczeństwa. Czy to moralne? czy prawo powinno chronić przestępców? Takie pytania zadaliśmy goszczącemu w Krakowskim Przedmieściu 27, wspólnym programie RMF FM i TVP1 wiceministrowi Sprawiedliwości. Janusz Niemcewicz odpowiada: tak. Liczy się skuteczność, a groźną przestępczość mafijną trzeba zwalczać wszelkimi sposobami - powiedział Niemcewicz. Dodał, że to jednak nie panaceum na przestępczość.

Nie wiadomo ilu skruszonych bandytów zostało w Polsce świadkami koronnymi. "Taka informacja jest tajna, ponieważ dotyczy bezpieczeństwa publicznego" - tłumaczy wiceminister Niemcewicz. Jego zdaniem, motywacja takich ludzi nie jest ważna, ważne że jest to, że ujawniają okoliczności popełnienia przestępstwa. O tym, komu przyznać przywilej świadka koronnego decyduje policja, prokurator i sąd. Prawo mówi, że nie może zostać nim zabójca ani człowiek który kierował gangiem.

Krakowskie Przedmieście RMF FM 8:15

Ostatnie zmiany 8:45