Zamieszki na węgiersko-serbskim przejściu granicznym Horgosz-Roeszke. Węgierska policja użyła gazu łzawiącego i armatek wodnych, kiedy kilkuset uchodźców przedarło się przez przejście w ogrodzeniu z drutu żyletkowego na granicy z Serbią między serbskim Horgosz a węgierskim Roeszke. Rannych zostało dwoje dzieci oraz 20 policjantów. "To już rzeczywiście jest bitwa, o ile nie wojna" - relacjonował specjalny wysłannik RMF FM Maciej Pałahicki.

Zamieszki na węgiersko-serbskim przejściu granicznym Horgosz-Roeszke. Węgierska policja użyła gazu łzawiącego i armatek wodnych, kiedy kilkuset uchodźców przedarło się przez przejście w ogrodzeniu z drutu żyletkowego na granicy z Serbią między serbskim Horgosz a węgierskim Roeszke. Rannych zostało dwoje dzieci oraz 20 policjantów. "To już rzeczywiście jest bitwa, o ile nie wojna" - relacjonował specjalny wysłannik RMF FM Maciej Pałahicki.
W starciach rannych zostało ponad 20 osób /TAMAS SOKI /PAP/EPA


Według Gyoergy Bakondi doradcy ds. bezpieczeństwa węgierskiego premiera, dwoje dzieci zostało rannych, gdy przerzucono je przez ogrodzenie na granicy.

Na przejściu między serbskim Horgosz a węgierskim Roeszke na trasie E75 kilkuset uchodźców przedostało się dwukrotnie, w odstępie około dwóch godzin, przez ogrodzeniu z drutu żyletkowego. Według węgierskiej agencji MTI była to agresywna "mniejsza grupa", która zamierzała przedrzeć się przez policyjny kordon.

Rzecznik rządu Zoltan Kovacs powiedział, że był to "uzbrojony tłum nielegalnych imigrantów". Oświadczył, że "ci ludzie używali dzieci jako ludzkich tarczy".

Rzecznik węgierskiego rządu twierdził, że uchodźcy byli uzbrojeni w rury i kije. Reporter Reutera, który był na miejscu, zapewniał, że nie widział żadnych uzbrojonych imigrantów. Telewizje zarejestrowały jednak, jak niektórzy rzucali przedmioty w stronę policjantów.

Wysłannik RMF FM widział, jak do karetek przyprowadzono dwie młode kobiety, a potem mężczyznę, prawdopodobnie też uchodźcę, który bardzo krzyczał. Ranny został też jeden z dziennikarzy pracujący po serbskiej stronie. Prowadzono go z zabandażowaną głową.

To już rzeczywiście jest bitwa, o ile nie wojna, gdzie z jednej strony są kamienie, butelki i kije, a z drugiej świetnie wyposażone i uzbrojone oddziały węgierskiej policji. Co jakiś czas armatkami wodnymi i opancerzonymi transporterami próbują zepchnąć uchodźców na drugą stronę granicy. Ściągnięto tu oddziały chyba z całego regionu Węgier. Nad nami krąży już nie tylko policyjny, ale także wojskowy śmigłowiec – relacjonował Maciej Pałahicki.

Serbia protestuje przeciwko działaniom Węgier

Późnym popołudniem między policją węgierską a uchodźcami ustawili się serbscy policjanci, przywitani przez uchodźców brawami - pisze serbski dziennik "Blic".

Serbski minister ds. polityki społecznej Aleksandar Vulin, który udał się na miejsce wydarzeń koło Horgosz, skrytykował użycie przez Węgrów armatki wodnej i gazu łzawiącego na granicy. Uznał, że Węgrzy "nie mieli prawa" stosować takich środków na terytorium Serbii. To jest przekraczanie linii granicznej, a żadne państwo nie ma do tego prawa i dlatego zgłaszam jak najostrzejszy protest - powiedział Vulin.

Węgierskie MSZ poinformowało Serbię, że Węgry po zamieszkach zamykają na 30 dni przejście Horgosz-Roeszke. Budapeszt wezwał także Serbię do działań w związku z "atakowaniem" węgierskich policjantów na granicy.

Grupa bardzo agresywnych migrantów bez przerwy atakuje węgierską policję kamieniami i kawałkami betonu - powiedział telewizji przez telefon szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto. Ten atak przychodzi z Serbii, z serbskiego terytorium. Dlatego też zdecydowanie proszę mego serbskiego kolegę o wezwanie serbskich władz do bezpośredniego działania przeciwko tej agresywnej grupie migrantów - dodawał.

Jak podają serbskie media, migranci, którzy spędzili dzień i noc na tzw. ziemi niczyjej, podpalili opony i obrzucali policjantów kamieniami. Jak poinformował Tanjug, interweniująca węgierska policja pobiła też ekipę serbskiej telewizji publicznej RTS, choć jej członkowie informowali, że są dziennikarzami.

"Policja podejmuje legalne i proporcjonalne środki, aby chronić węgierską granicę państwową i zewnętrzną granicę Unii Europejskiej" - podała węgierska policja w oświadczeniu.

Bakondi zapowiedział, że Węgrzy naprawią i wzmocnią ogrodzenie, by bronić bezpieczeństwa kraju "wszelkimi legalnymi środkami". Kovasc oświadczył z kolei, że policja nie pozwoli żadnym imigrantom przedrzeć się na terytorium Węgier. Podkreślił, że w środę władze serbskie nie współpracowały z Węgrami podczas zamieszek.

W poniedziałek po południu węgierska policja zamknęła główny punkt graniczny wykorzystywany przez imigrantów do przekraczania granicy serbsko-węgierskiej w Roeszke, a we wtorek z powodu kryzysu migracyjnego Węgry ogłosiły stan kryzysowy w dwóch komitatach (województwach) przy granicy z Serbią.

Węgry w ostatnich miesiącach stały się głównym krajem tranzytowym dla uchodźców i imigrantów usiłujących dotrzeć do Europy Zachodniej.

(mpw)