Mężczyzna zastrzelony wczoraj w nocy na stacji benzynowej na warszawskiej Pradze to Tomasz S. pseudonim Komandos – dowiedziało się radio RMF. To właśnie na zlecenie „Komandosa” pod koniec maja w jednej z restauracyjek centrum handlowego „Klif” padły strzały. Zginęło wówczas 2 mężczyzn, jeden został ranny. "Komandosowi" udało się zbiec.

„Komandos” to jeden z bardziej brutalnych i bezwzględnych gangsterów Warszawy. Próbował wszelkimi środkami przejmować wpływy w mieście. Dla warszawskich policjantów jego śmierć nie jest zaskoczeniem.

Ostatnie strzelaniny są najprawdopodobniej wynikiem walki o wpływy, ale wpływy lokalne – tłumaczył Krzysztof Hajdas z biura prasowego komendy stołecznej. Od kiedy policjanci znacznie zredukowali stare grupy przestępcze, Pruszków i Wołomin, i ograniczyli dostęp do pieniędzy gangsterom, mniejsze grupy bandytów próbują znaleźć inne sposoby zarobkowania – dodaje Hajas.

W tym przypadku najprawdopodobniej chodzi o bazar na Żoliborzu. Kontrola nad targowiskiem, gdzie można kupić właściwie wszystko: od kradzionych telefonów komórkowych po materiały wybuchowe, może przynieść spore zyski.

„Kilf”miał być ostrzeżeniem dla jednej z grup Żoliborza, ale był to mało profesjonalnie dokonany zamach. Wczoraj zabójca miał jeden cel – zabić.

Foto: RMF

11:40