Dziennikarze "Życia" nie muszą przepraszać Aleksandra Kwaśniewskiego. Sąd Najwyższy uchylił wyroki, jakie zapadły w głośnej sprawie, związanej z artykułem "Wakacje z agentem", w którym zarzucono prezydentowi kontakty z rosyjskim szpiegiem Władimirem Ałganowem. Sprawę ma raz jeszcze rozpatrzyć sąd II instancji.

W 1997 roku „Życie” napisało, że 3 lata wcześniej, prezydent spędzał w Cetniewie wakacje z agentem KGB Władimirem Ałganowem.

Na tekst „Życia” prezydent zareagował pozwem sądowym – zażądał przeprosin i gigantycznego odszkodowania na rzecz powodzian. Sądy przyznały mu rację, uznając, że dziennikarze, choć starannie zbierali dowody i zeznania świadków, to nie dochowali należytej odpowiedzialności za słowo. Nakazane zostały przeprosiny, ale odszkodowania nie zasądzono.

To właśnie od tego wyroku odwołali się autorzy artykułu i zwrócili się o kasację do SN. Twierdzą, że z dziennikarskiego punktu widzenia zrobili wszystko, co do nich należało, że świadkowie, którzy opowiadali im o wakacjach Kwaśniewskiego z Ałganowem, powtórzyli swe zeznania w sądzie, nie można ich zatem uznać za winnych. Adwokaci prezydenta dowodzili z kolei, że poprzedni wyrok powinien być utrzymany.

Sprawa wraca do Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Jak wyjaśnił w ustnym uzasadnieniu orzeczenia SN sędzia Tadeusz Wiśniewski, SA musi rozważyć czy dziennikarze mogą odpowiadać za naruszenie dóbr osobistych w sytuacji, gdy dochowali wymogu rzetelności, choć ich informacje nie były prawdziwe.

SN podkreślił, iż nie można wykluczyć, że powództwo wytoczone przez prezydenta okaże się bezzasadne, choć procesy obu instancji wykazały, że nie był on w Cetniewie w okresie, o którym pisało "Życie".

Foto: Archiwum RMF

06:00