Kujawsko-pomorscy drogowcy coraz dotkliwiej odczuwają brak soli, ponieważ wyczerpują się zapasy. Kopalnia w Kłodawie, największy dostawca soli dla całego kraju nie nadąża z dostawami. Wiele odcinków dróg w kujawsko-pomorskiem pokrywa lód i ubity śnieg. Niestety, drogowcom trudniej walczyć z gołoledzią, kiedy brakuje soli.

Powód jest błahy: Zarówno Zarząd Dróg Wojewódzkich a także Generalna Dyrekcja Dróg Publicznych nie mają takich miejsc, gdzie można by zgromadzić wiele ton soli i trzymać na czarną godzinę. Za wynajem magazynów trzeba by zbyt dużo zapłacić, a poza tym duże ilości soli zanieczyszczają glebę, więc sprzeciwiają się temu inspektorzy środowiska. Teraz największe dostawy soli z Kłodowy trafiają na południe kraju i dlatego bydgoski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Publicznych ma zapasy jedynie na dzień lub dwa dni: „To co z kopalni dotrze, to jest na bieżąco na drogi wysypywane. Ratujemy się dodatkowo mieszaniną z piaskiem czy solanką” – wyjaśniał Piotr Andrzejewski. Trochę lepiej wyglądają zapasy Zarządu Dróg Wojewódzkich, ale i tam sól miesza się z piaskiem. To jednak nie daje już takiej samej skuteczności. W rezultacie wiele dróg w kujawsko-pomorskiem, nawet te w miastach jest śliskich. Tym bardziej, że mróz nie daje o sobie zapomnieć – termometry w regionie wskazywały w nocy minus 20 stopni.

foto RMF

06:20