Przyczyną śmierci 24-letniej turystki z Warszawy, która zginęła w sobotę w jaskini Szpatowców na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, był upadek z wysokości - ustaliła prokuratura w Myszkowie. Ujawnione dziś wyniki sekcji zwłok kobiety, jednoznacznie wskazują, że spadła ona z półki skalnej w głąb, liczącej 26 metrów, jaskini. Do tragedii przyczynił się również alkohol.

24-latka wraz z trzema mężczyznami zeszła w głąb liczącej kilkadziesiąt metrów Studni Szpatowców. Kobieta razem z kolegami piła w jaskini alkohol. Po kilku godzinach mężczyźni wyszli na powierzchnię. Dziewczyna, która nie miała siły wyjść z jaskini wraz z nimi, została bez pomocy na skalnej półce. Rano znaleziono ją martwą na dnie jaskini. Annę R. można było uratować gdyby pomoc przyszła wcześniej. W warunkach jakich ją pozostawiono nie miała szans na to by wydostać się na powierzchnię – twierdzi naczelnik jurajskiej grupy GOPR. 32-letni Dominik N., który wyszedł z jaskini jako ostatni pozostawiając w niej kobietę bez pomocy, prokuratura postawiła zarzut nieudzielenia pomocy. Żadnemu z mężczyzn nie przedstawiono jeszcze zarzutu nieumyślnego spowodowania śmierci. W tej sprawie prokuratura prowadzi oddzielne postępowanie.

foto RMF

11:50