Ukraińska marynarka wojenna poinformowała w niedzielę wieczorem, że rosyjskie siły specjalne zajęły jej trzy okręty na Morzu Czarnym. Wcześniej ukraińska marynarka informowała, ze Rosjanie otworzyli ogień do niektórych z jej okrętów w Cieśninie Kerczeńskiej. Sześciu ukraińskich żołnierzy miało zostać rannych. Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zlecił Ministerstwu Spraw Zagranicznych, by o zajściu w Cieśninie Kerczeńskiej powiadomiło państwa grupy G7 i członków Rady Bezpieczeństwa ONZ. Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa zamieściła w niedzielę wieczorem wpis na swoim Facebooku, w którym oskarżyła władze Ukrainy o "prowokację" i "bandyckie metody". FSB podało informację, że Rosjanie otworzyli ogień po tym, jak ukraińskie statki nielegalnie przekroczyły granicę morską Rosji.

Administracja prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki poinformowała, że jest on w stałym kontakcie z Unią Europejską i NATO w związku z wydarzeniami w Cieśninie Kerczeńskiej. Poroszenko zlecił Ministerstwu Spraw Zagranicznych, by powiadomiło o tym zajściu państwa grupy G7 i członków Rady Bezpieczeństwa.

"Uważamy najnowsze działania Federacji Rosyjskiej wobec okrętów marynarki wojennej Ukrainy za akt agresji, nakierowany na celowe eskalowanie przez Rosję sytuacji na Morzu Azowskim i w Cieśninie Kerczeńskiej" - napisano w komunikacie prezydenckiej służby prasowej.
Prezydent Poroszenko zwołał pilne posiedzenie gabinetu wojskowego - poinformował jego rzecznik.

Ukraiński prezydent zwołał posiedzenie gabinetu wojennego. Gabinet wojenny uznał, że napaść rosyjskich żołnierzy na okręty marynarki wojennej Ukrainy jest niczym innym, jak aktem agresji wojskowej. Zaproponowano zwołanie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) w celu ogłoszenia stanu wojennego - oświadczył sekretarz RBNiO Ołeksandr Turczynow.

W ostrzale - według strony ukraińskiej - miało zostać rannych sześć osób.

Rzeczniczka MSZ oskarżyła Ukrainę o "prowokację"

Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź Rosji. Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa zamieściła w niedzielę wieczorem wpis na swoim Facebooku, w którym oskarżyła władze Ukrainy o "prowokację" i "bandyckie metody". Komentarz rzeczniczki dotyczy niedzielnych wydarzeń na Morzu Azowskim.

Przedstawicielka MSZ Rosji oskarżyła władze Ukrainy o "prowokację" i wywieranie "siłowej presji", oznajmiła też, że stosują one "bandyckie metody". 

Wcześniej rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa na anektowanym przez Rosję Krymie zarzuciła Ukrainie, iż jej trzy okręty przekroczyły granicę i wpłynęły na wody terytorialne Rosji. Pojawiło się oświadczenie Siergieja Ławrowa szefa rosyjskiego MSZ , że Cieśnina Kerczeńska, to wody terytorialne Rosji.  Jednocześnie potwierdziła, że zatrzymała na Morzu Czarnym trzy okręty Ukrainy. Według FSB trzej ukraińscy marynarze zostali ranni. Rosyjskie służby utrzymują także, że ranni otrzymali pomoc medyczną.

UE żąda od Rosji przywrócenia swobody żeglugi w Cieśninie Kerczeńskiej

W związku z wydarzeniami w Cieśninie Kerczeńskiej Unia Europejska zażądała od Rosji przywrócenia tam swobody żeglugi i wezwała do deeskalacji.

Ukraińska marynarka wojenna poinformowała, że rosyjskie siły specjalne zajęły jej trzy okręty na Morzu Azowskim. Wcześniej ukraińska marynarka informowała, że Rosjanie otworzyli ogień do niektórych z jej okrętów w Cieśninie Kerczeńskiej. Podano, że dwa okręty zostały trafione i że dwóch marynarzy jest rannych.

Rzecznik Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych (ESDZ) wskazał na niebezpieczny wzrost napięć, do którego doszło w niedzielę na Morzu Azowskim i w Cieśninie Kerczeńskiej. "Oczekujemy od Rosji przywrócenia swobody żeglugi w Cieśninie Kerczeńskiej i wzywamy wszystkich do działania z maksymalną powściągliwością, by natychmiast deeskalować sytuację" - podkreślił.

Rzecznik wskazał, że Rosja zbudowała most nad Cieśniną Kerczeńską bez zgody Ukrainy i że stanowi to kolejne naruszenie ukraińskiej suwerenności i integralności terytorialnej. Wraz z militaryzacją Morza Azowskiego doprowadziło to do zaostrzenia kontroli żeglugi w cieśninie. "Unia Europejska oczekuje od Rosji zaprzestania tych inspekcji" - dodał.

Na zakończenie rzecznik podkreślił, że Unia Europejska nie uznaje i nie uzna nielegalnej aneksji Krymu przez Rosję.

Administracja prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki poinformowała, że jest on w stałym kontakcie z Unią Europejską i NATO w związku z wydarzeniami w Cieśninie Kerczeńskiej. Poroszenko zlecił Ministerstwu Spraw Zagranicznych, by powiadomiło o tym zajściu państwa grupy G7 i członków Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Do sprawy odniósł się również wiceszef polskiego MSZ - Bartosz Cichocki. Oczekujemy przywrócenia przez Rosję swobody żeglugi, obie strony wzywamy do wstrzemięźliwości - stwierdził przedstwiciel polskiego MSZ.

Śmigłowce bojowe nad Cieśniną Kerczeńską

W niedzielę po południu dowództwo ukraińskiej marynarki wojennej informowało, że Rosja skierowała śmigłowce bojowe nad Cieśninę Kerczeńską, przez którą próbowały przepłynąć tego dnia trzy jednostki marynarki wojennej Ukrainy. 

Ukraińska marynarka przekazała, że w związku z pojawieniem się jej jednostek Rosjanie wysłali nad Cieśninę Kerczeńską dwa uzbrojone śmigłowce szturmowe Ka-52. Rosyjskie media podawały, że z Krymu nad Cieśninę wyleciały myśliwce Su-25.

Wcześniej marynarka wojenna Ukrainy poinformowała o staranowaniu przez rosyjski okręt "Don" ukraińskiego holownika redowego "Jany Kapu", który płynął wraz z dwoma małymi opancerzonymi kutrami "Berdiansk" i "Nikopol" z portu w Odessie nad Morzem Czarnym do Mariupola nad Morzem Azowskim.



Z wydanego rano komunikatu wynikało, że do incydentu doszło na wodach Morza Azowskiego. Najnowsze informacje wskazują jednak, że ukraiński holownik został staranowany przez rosyjski okręt jeszcze przed wpłynięciem pod most nad Cieśniną Kerczeńską, który łączy Rosję z zaanektowanym przez nią Krymem. "Jany Kapu" ma uszkodzony silnik, poszycie i balustradę oraz stracił tratwę ratunkową.

Po południu dowództwo ukraińskiej marynarki podało, że jej dwa kutry patrolowe i holownik wciąż oczekują na przepłynięcie przez Cieśninę Kerczeńską. Informowało także, że Rosjanie twierdzą, iż przebiegający tamtędy szlak wodny jest zablokowany przez tankowiec, który osiadł na mieliźnie. "Informacje te na razie nie zostały potwierdzone przez międzynarodowe systemy kontroli żeglugi" - ogłosiła marynarka Ukrainy w komunikacie.

Wcześniej oświadczyła, że "Federacja Rosyjska po raz kolejny pokazała swoją agresję i całkowite lekceważenie norm prawa międzynarodowego". MSZ Ukrainy oceniło, że zachowanie Rosji na Morzu Czarnym i Azowskim stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa międzynarodowego.
"Takie działania są zagrożeniem dla bezpieczeństwa wszystkich państw regionu Morza Czarnego i wymagają natychmiastowej reakcji wspólnoty międzynarodowej" - oświadczyła ukraińska dyplomacja.

"Na Azowie zaczyna się eskalacja w celu zmuszenia naszych marynarzy, by jako pierwsi otworzyli ogień" - skomentował na Facebooku ukraiński politolog Jewhen Mahda.

Łamanie prawa międzynarodowego

Rosja od kilku miesięcy zatrzymuje statki płynące do ukraińskich portów na Morzu Azowskim, tłumacząc, że ma do tego prawo na mocy porozumienia o wspólnym korzystaniu przez Ukrainę i Rosję z wód tego akwenu.

Rosja kontroluje także Cieśninę Kerczeńską, która łączy Morze Azowskie z Morzem Czarnym, i zbudowała nad nią most prowadzący z Rosji na zaanektowany przez nią Krym.

W październiku Parlament Europejski uchwalił rezolucję o łamaniu przez Rosję prawa międzynarodowego na Morzu Azowskim. W rezolucji zwrócono m.in. uwagę na nielegalne wydobywanie przez Rosję ropy naftowej i gazu na ukraińskich wodach terytorialnych. Podkreślono także, że Moskwa dąży do przekształcenia Morza Azowskiego w "jezioro wewnętrzne" Federacji Rosyjskiej.

Zaniepokojenie w związku z działaniami Rosji na Morzu Azowskim wyrażał również sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Zwracał uwagę, że utrzymanie swobody poruszania się po wodach Morza Azowskiego jest ważne nie tylko dla Ukrainy, ale również dla statków należących do krajów Sojuszu Północnoatlantyckiego i handlu między krajami NATO i Ukrainą.

(nm)