Mamy problem z prywatyzacją Giełdy Papierów Wartościowych. I niestety to problem nas wszystkich, bo to prywatyzacja jakiej jeszcze nie było. W końcu warszawski parkiet to serce naszej gospodarki. To tam miasta uzyskują pieniądze na budowę dróg, tworzą się fortuny wielkich i drobnych inwestorów. To w końcu tam inwestowane są pieniądze na nasze emerytury.

Na początku było czterech chętnych na kupno GPW: niemiecka giełda Deutsche Boerse, londyńska London Stock Exchange oraz dwie giełdy amerykańskie NASDAQ OMX i New York Stock Exchange. Te cztery firmy długo rozmawiały z ministerstwem skarbu, dokładnie zbadały kondycję GPW, ale w końcu trzy z nich się rozmyśliły.

Na placu boju została Deutsche Boerse, jedyna, która jest zainteresowana kupnem większości udziałów w warszawskiej giełdzie. DB należy do inwestorów amerykańskich (41 procent), brytyjskich (32 procent) i niemieckich (18 procent). Deutsche Boerse przede wszystkim znana jest jako właściciel niemieckiej giełdy papierów wartościowych we Frankfurcie. Przez najbliższy tydzień Ministerstwo Skarbu Państwa będzie zapoznawać się z niemiecką ofertą.

Gdyby negocjacje z Niemcami się nie powiodły. Są dwa inne scenariusze.Po pierwsze można próbować sprzedać mniejszościowe udziały w GPW. Chęć ich kupienia wyraziły polsko-włoski bank Pekao S.A. oraz portugalski Banco Espirito Santo de Investimento.

Bank Pekao S.A jest jednym z największych polskich banków. Od 1999 roku należy do włoskiej Grupy UniCredit. Obsługuje 5 milionów klientów, w tym ponad 250 tysięcy małych i średnich przedsiębiorstw oraz ponad 15 tysięcy dużych firm. Z kolei Banco Espirito Santo de Investimento jest inwestycyjną częścią grupy Banco Espirito Santo, który jest trzecim co do wielkości bankiem w Portugalii. Niestety to nie jest wymarzony scenariusz. Dlatego zawsze pozostaje pomysł sprzedania GPW Polakom.

Ten pomysł nie podoba się jednak niektórym inwestorom i analitykom. Dlatego teraz trzymamy się próby sprzedaży giełdy Niemcom. I to nie jest zły pomysł, bo trzeba pamiętać, że GPW nie sprzedajemy dla zysku, a dla podniesienia jej wartości i pozycji.