Niezidentyfikowany obiekt latający spadł w nocy w centrum Olsztyna. Obiekt do złudzenia przypomina talerz, teren od razu ogrodziło wojsko. Żołnierze w ochronnych uniformach badali znalezisko na miejscu, jednak około 11:00 żołnierze załadowali obiekt na ciężarówkę i wywieźli do jednego ze swoich laboratoriów. Kilka godzin później wszystko było jasne...

Teren, na którym leży to "coś" został otoczony silnym kordonem żołnierzy, którzy nikogo nie dopuszczali w pobliże obiektu. Pojawiły się tam również tłumy mieszkańców, którzy przyszli zobaczyć to dziwne zjawisko. Świadkowie mówią, że około północy usłyszeli straszny huk i bardzo jaskrawe światło. Prawdopodobnie coś spadło na ziemię. Trudno jednak ustalić dokładnie co. Nasi reporterzy próbowali podejść bliżej, jednak bezskutecznie. Specjalne taśmy i żołnierze uniemożliwiali zobaczenie czegokolwiek (Nasi reporterzy zrobili jednak kilka zdjęć). Wojsko nie chciało też udzielać żadnych informacji. Na taśmach widać było żółte trójkąty, a na nich napis: „Początek skażenia”. Co to znaczy, nie wiadomo. Nasi reporterzy donoszą, że widzieli także - prócz naszego wojska - także żołnierzy z zachodnich sił zbrojnych, z maskami filtrującymi na twarzach.

Po godzinie 11:00 na miejscu pojawiła się furgonetka, do której załadowano tajemniczy obiekt. Żołnierze zwinęli taśmy zabezpieczające i wraz z furgonetką pojechali w nieznanym kierunku. Czym zatem był ów obiekt? Cześć widzów, obserwujących całe zajście, uważa, że był to fragment UFO. Inni twierdzą, że była to część jakiegoś samolotu transportowego. Jak było naprawdę, wyjaśniają nasi reporterzy, którzy ruszyli śladem konwoju pilotowanego przez policję. Kilka godzin później wszystko było jasne. Jak ujawnili RMF naukowcy z wojskowego laboratorium, obiekt nie został wykonany na Ziemi. Nie wiadomo na razie jakie jest jego pochodzenie, w tej sprawie prowadzone jest śledztwo. Skąd ów statek wziął się w okolicach Olsztyna, tego nie wiadomo. Jedno jest jednak pewne: nasi reporterzy zauważyli tłumie gapiów, obserwujących akcje żołnierzy w Olsztynie, ludzi o kocich oczach. Tych samych, którzy prawdopodobnie odpowiadają za inne prowokacje. Szczegóły w programie "Wakacje pod Kryptonimem".

Tymczasem Europejska Agencja Kosmiczna z siedzibą w Paryżu wydała dzisiaj specjalny komunikat o bardziej intensywnej niż zazwyczaj aktywności niezidentyfikowanych obiektów nad regionami północno-wschodniej Polski, obwodu Kaliningradzkiego oraz południowo-zachodniej Litwy. Według paryskiego korespondenta RMF Marka Gładysza o obserwacjach, jakie poczyniły satelity, wiadomo jeszcze bardzo niewiele, ludzie z EAK są bardzo ostrożni w sądach i zwykle przez kilka dni studiują przesłane przez satelity dane. Tym razem wiadomo tylko tyle, że chodzi o informacje przesłane do Centrum Badania Operacji Kosmicznych w Tuluzie przez satelity szpiegowskie Helios. Zarejestrowano nawet dziwne, bliżej niezidentyfikowane dźwięki pochodzące z przestrzeni kosmicznej. Jeden z nagranych dźwięków został udostępniony mediom - jego brzmienie mieliście zresztą okazję usłyszeć na antenie RMF. Jak rozwinie się sytuacja, spróbujemy wyjaśnić, może jeszcze dzisiaj w ”Wakacjach pod Kryptonimem”

foto Dariusz Proniewicz RMF

17:00