Około siedemdziesięciu lekarzy i pielęgniarek z przychodni w województwie świętokrzyskim okupuje tamtejszy oddział Narodowego Funduszu Zdrowia. Nie godzą się na niższe o 12 proc. kontrakty i do tej pory ich nie podpisali.

Termin rozstrzygnięcia konkursu przesuwany był trzy razy. W efekcie lekarze przyjmują pacjentów, nie wiedząc na jakich warunkach i za ile. Do 30 kwietnia złożyliśmy oferty. Do tej pory konkurs nie został rozstrzygnięty i działamy bezprawnie. Za 39 zł na cały rok na pacjenta nie można świadczyć usług zdrowotnych na odpowiednim poziomie - twierdzi jeden z lekarzy.

Okazuje się bowiem, że właśnie w województwie świetokrzyskim podstawowa opieka zdrowotna dostawała najmniej pieniędzy, bo tak środki dzieliła kasa chorych. Centrala Funduszu w Warszawie przyznała rację protestującym, którzy odwiedzili ją w poniedziałek i poinformowała, że znalazły się dodatkowe 4 mln zł dla województwa świętokrzyskiego.

Lekarze, którzy wywalczyli te pieniądze, uważają, że powinny zostać przeznaczone dla tych, którym konkursu jeszcze nie rozstrzygnięto. Tymczasem Fundusz w Kielcach chce pieniądze podzielić między wszystkich, nawet tych, którzy zdecydowali się już na podpisanie obniżonych kontraktów.

Ta decyzja jest nie do rozstrzygnięcia w ciągu kilku godzin - mówi Andrzej Łache z Funduszu. A ponieważ decyzja nie zapadła dzisiaj, lekarze zdecydowali się okupować budynek Funduszu. Są zdesperowani i zapowiadają, że się nie poddadzą.

20:22