Gwałtowne śnieżyce sparaliżowały rosyjski Daleki Wschód. W ciągu zaledwie 12 godzin spadło tam tyle śniegu co normalnie przez dwa miesiące. Pozrywane są linie energetyczne, drogi są nieprzejezdne, a kilkadziesiąt wiosek jest całkowicie odciętych od świata. To największe opady śniegu na Dalekim Wschodzie od 50 lat.

Lokalne władze poprosiły wojsko o pomoc w odśnieżaniu ulic Władywostoku. Tamtejszych mieszkańców zaskoczyła też bardzo rzadka burza śnieżna, której towarzyszyły grzmoty i błyskawice. Według meteorologów w ubiegłym stuleciu takie burze w tym regionie notowano tylko dwukrotnie: w 1956 i 1997 roku. Z problemami ze śniegiem borykają się także inne regiony Rosji. Wciąż nie udało się też przywrócić zasypanej przez lawiny śnieżne trasy łączącej Rosję z Zakaukaziem, znanej jako Gruzińska Droga Wojenna. Lawiny zerwały też linie wysokiego napięcia w tym rejonie i już drugi tydzień Osetia Południowa jest bez prądu. Gruzińska Droga Wojenna to dwustukilometrowa szosa z Władykaukazu w Osetii Północnej do Tbilisi w Gruzji. W tym momencie zalega na niej ponad półtora metra śniegu.

foto Archiwum RMF

18:55