Oddala się termin debaty nad raportem komisji śledczej badającej aferę Rywina. Najpierw Anita Błochowiak nie podpisała się pod własnym sprawozdaniem, teraz marszałek Józef Oleksy gra na czas. Wszystko po to, by do czasu eurowyborów wyciszyć sprawę.

Nie wiadomo kiedy, Sejm zajmie się raportem komisji śledczej. Mnożą się bowiem przeszkody. Jak nie „zapominalska” pani poseł sprawozdawca, to marszałek Sejmu. Teraz pojawił się kolejny problem - jak w ogóle głosować w sprawie raportu. Jednym z pomysłów - idea marszałka Janusza Wojciechowskiego z PSL-u - jest, aby zapomnieć o raportach mniejszości i zagłosować jedynie za przyjęciem lub odrzuceniem raportu Błochowiak.

Ale nad tym trzeba się głęboko zastanowić – mówi marszałek Sejmu. A to potrwa... Będę prowadził konsultacje z klubami i na Prezydium Sejmu będziemy podejmować decyzje, bo to wykładnia Prezydium będzie tu bardzo ważna - mówi Oleksy.

Dla byłego marszałka Sejmu Marka Borowskiego rzecz jest prosta. Jego dawni partyjni towarzysze wyraźnie grają na czas. SLD nie jest przygotowany, aby wyciągnąć wszystkie wnioski - mówi.

Dla SLD najlepiej, by debata nad raportem komisji rozpoczęła się dopiero w połowie czerwca, już po eurowyborach. Do tego czasu wygonie jest dla Sojuszu, by nie było ani słowa o aferze, w którą zamieszany jest SLD.

Ale to niejedyne opóźnienia w sprawie afery Lwa Rywina. Niewykluczone, że uzasadnienie do wyroku poznamy dopiero po wakacjach. Do tego czasu obrońcy nie mogą złożyć zapowiadanej apelacji, a sam Rywin może spać spokojnie - do czasu uprawomocnienia się wyroku za kratki nie trafi. Lew Rywin został skazany za próbę oszustwa 10 dni temu.

Sędzia referent, czyli Ewa Grochowska-Szmitkowska na napisanie uzasadnienia ma teoretycznie 2 tygodnie od wyroku - jak wyjaśnia rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie Wojciech Małek. Jednak termin może przekroczyć, bo sprawa jest skomplikowana. Pani sędzia, która sporządza to uzasadnienie pisemne, uczestniczy i rozpoznaje wiele innych spraw, pisze wiele innych orzeczeń. Taka jest po prostu proza życia sędziego - tłumaczy Małek.

W tym przypadku sprawa komplikuje się dodatkowo. Oddzielne uzasadnienie musi bowiem napisać przewodniczący składu sędziowskiego, który miał inny pogląd na wymiar kary i zakres przestępstwa. Do tego jednak sędzia Marek Celej może się zabrać, kiedy zapozna się z uzasadnieniem swojej koleżanki.

Finału – jak przewiduje Małek – doczekamy się dopiero po wakacjach. Choć niewykluczone, że potrwa to znacznie dłużej. Sędzia Grochowska–Szmitkowska znana jest bowiem z opieszałości w innej głośnej sprawie – kierowania zabójstwem księdza Jerzego Popiełuszki. Ta sama pani sędzia uzasadnienia nie napisała, choć wyrok zapadł w grudniu 2002 roku.