Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu po raz drugi rozpatrzył dziś sprawę, czy istnieje mniejszość narodowa Ślązaków. Polski sąd odrzucił wniosek o zarejestrowanie związku, który reprezentowałby taką mniejszość i zaprzecza jej istnieniu.

Ruch Autonomii Śląska od kilku już lat domaga się uznania w Polsce mniejszości narodowości śląskiej. Sądy krajowe odmówiły jednak jej rejestracji, autonomiści złożyli więc skargę do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Ten uznał jednak, że sąd polski, odmawiając rejestracji, nie złamał prawa.

Dziś odbyła się rozprawa odwoławcza w tej sprawie. Z Katowic i Rybnika wyjechało do Strasburga kilkadziesiąt osób. Ich atutem - jak mówią - są ostatnie wyniki spisu powszechnego - 170 tysięcy osób w rubryce „narodowość” wpisało „śląska”. To jest niezły wynik, zwłaszcza w kontekście wyników innych narodowości, uznanych, których jest jednak znacznie mniej. Jedynie mniejszość niemiecka uzyskała porównywalny wynik - twierdzi mieszkaniec Śląska.

Dwa lata temu, w trakcie pierwszej rozprawy, trybunał strasburski przyznał jednak rację stronie polskiej. Dlatego teraz Jerzy Gorzelik, jeden z liderów ruchu Autonomii, każdej ze stron daje po 50 proc. szans. Jednocześnie zapewnia, że bez względu na wynik, dziś Ślązaków będzie widać w Strasubrgu, zabrali bowiem ze sobą flagi i górnośląskie godła.

Orzeczenie strasburskiego trybunału poznamy dopiero za kilka miesięcy. Na razie Ślązacy to jedynie grupa etniczna, co nie pozwala na korzystanie z przywilejów przysługujących mniejszościom narodowym. W Unii Europejskiej bardzo duże znaczenie mają mniejszości etniczne. Wydaje się więc, że szanse Ślązaków na uznanie ich odrębności są duże. Posłuchaj relacji paryskiego korespondenta RMF Marka Gładysza:

22:35