Trzej oskarżeni o napad na Makro w Zabrzu sprzed 6 lat zostali uniewinnieni. Na decyzję sądu czekali w areszcie ponad 2,5 roku. Niewykluczone, że po uprawomocnieniu wyroku wystąpią o odszkodowanie.

To, że trzej mężczyźni dokonali rozboju i skradli ponad 1,3 mln zł, nie budzi wątpliwości. Sąd doszedł do przekonania, że osobami tymi nie byli oskarżeni - powiedziała w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Ewa Trzeja-Wagner.

Przypomniała, że na początku procesu istniały dowody, które przemawiały za winą Marka P., Krzysztofa R. i Adama R. Poważne wątpliwości co do winy oskarżonych pojawiły się w czasie licznych analiz głównego dowodu - zapisu z kamer przemysłowych hurtowni.

Przeprowadzone w tej sprawie ekspertyzy wskazywały, że to nie oskarżeni dokonali napadu. Specjaliści z kilku instytucji dokonali obróbki cyfrowej obrazu i badali m.in. małżowiny uszne oskarżonych i porównywali je z kształtem uszu sprawców, zarejestrowanym przez kamery przemysłowe. Według ekspertów, nie zgadza się też wzrost odpowiadających przed sądem i faktycznych sprawców napadu.

Po ogłoszeniu wyroku Adam R. zapowiedział, że będzie żądał odszkodowania za aresztowanie. Straciłem dobrą opinię, zdrowie, pracę - argumentował. Jak dodał, na początku, po zatrzymaniu sądził, że sprawa się dla niego dobrze skończy, potem stracił tę wiarę. Posłuchaj relacji reportera RMF Marcina Buczka:

W kwietniu 1999 r. trzej mężczyźni weszli do hipermarketu i nie zatrzymywani przez nikogo przeszli na zaplecze. Wykorzystali moment, w którym pracownice hurtowni otwierały skarbiec. Obezwładnili je i grożąc bronią zmusili do otwarcia sejfu. Zabrali ponad 1,3 mln złotych. Na Śląsku napad ochrzczono mianem „ skokiem stulecia”.