15 zarzutów dla prezesa olsztyńskiej spółdzielni \"Pojezierze\"; 9 dla księgowej. Dotyczą one głównie podrabiania dokumentów. W sprawie są też wątki korupcyjne, np. ustawianie przetargów na wymianę liczników wody.

Jednym z ciekawszych wątków całej afery jest sprzedaż mieszkań po zaniżonych cenach. Istnieje podejrzenie, że kupowali je wpływowi mieszkańcy Olsztyna, m.in. prokuratorzy i sędziowie.

Prokurator zawiesił i prezesa, i księgową spółdzielni w wykonywaniu obowiązków służbowych, oboje zostali też pozbawieni paszportów i mają zakaz opuszczania kraju.

Prezes spółdzielni słynący z ciętego i dosadnego języka i tym razem daleki jest od pokory – uważa, że z zarzutami, jakie stawia mu prokuratura, nie ma nic wspólnego.

Dodajmy, że jeszcze w tym tygodniu do grona podejrzanych w aferze ma dołączyć kilkanaście osób. Jak dowiedział się reporter RMF, będą to prawdopodobnie pracownicy spółdzielni i uczestnicy przetargów.