Prawie 300 milionów złotych zaoszczędzi rząd na skróceniu urlopów macierzyńskich. Ministrowie skrócili urlop z pół roku do czterech miesięcy przy okazji uchwalania budżetu. Nieco więcej - 20 tygodni wolnego - będą miały te kobiety, które urodzą drugie dziecko.

Jak wiadomo, wydłużenie prawa do pozostawiania w domu z dzieckiem, poprzednia ekipa uznawała za jeden ze swoich największych sukcesów - jeśli chodzi o politykę pro rodzinną. Nowa ekipa rządząca uznała, że państwa nie stać na taki rodzaj wsparcia socjalnego dla matek. Chce na tym zaoszczędzić około 300 milionów złotych. Rząd tłumaczy, że tak długie, 6-miesięczne urlopy, były niekorzystne dla kobiet. Jak wyjaśnia wiceminister pracy - Jolanta Banach, "szczególnie młode kobiety były niekonkurencyjne na rynku pracy". Pracodawcy nie chcieli ich zatrudniać: "Te kobiety były i są szczególnie ryzykowną grupą dla pracodawcy w sytuacji półrocznego urlopu macierzyńskiego i przysługującego 100-procentowego wynagrodzenia za ten czas." Do dłuższych urlopów będą jeszcze miały prawo te kobiety, które teraz są w ciąży i urodzą dziecko już po wejściu w życie nowych przepisów. Prawo do części urlopu macierzyńskiego będą mieli także ojcowie. Urlop ten będzie tak samo płatny jak macierzyński. Urlopy wychowawcze pozostają niezmienione.

06:40