Dziś rozpoczyna się proces w sprawie katastrofy niemieckiego pociągu Transrapid. To magnetyczna kolejka poruszająca się z prędkością 400 km/h. Do tragedii doszło na trasie testowej na północy Niemiec.

22 września 2006 rozpędzony pociąg uderzył w stojący na tym samym torze wagon techniczny. Zginęły 23 osoby, a kilkanaście zostało rannych. Wszyscy uczestniczyli w jeździe testowej pociągu.

Przed sadem stanęły dwie osoby – kierownicy odcinka testowego, którym postawiono zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci 23 osób oraz narażenia życia pozostałych pasażerów. Zarzuca im się, że nie trzymali się wymogów bezpieczeństwa stawianych przez producenta pociągu. Na wyjazd składu w rzeczywistości zezwolili jednak szeregowi pracownicy.

Podczas procesu, którym wyjątkowo interesują się niemieckie media, przesłuchanych zostanie 18 świadków. Przewidziano 5 dni procesowych, ostatni z nich ma się odbyć 21 maja. Nie wiadomo, czy w ogóle dojdzie do wydania wyroku, gdyż kierownicy odcinka testowego w dniu katastrofy nie byli w pracy.

Transrapid to magnetyczny pociąg, zaprojektowany przez niemieckich inżynierów. Do tej pory w Niemczech wybudowano jedynie trasę testową i najprawdopodobniej ze względu na wysokie koszty nie dojdzie do powstania regularnej linii. Z projektu takiego wycofała się ostatnio Bawaria. Tamtejszy rząd planował budowę linii łączącej centrum Monachium z tamtejszym portem lotniczym. Niemcom udało się jedynie projekt sprzedać do Chin, gdzie wybudowano ponad 30-kilometrowy odcinek w Szanghaju.