Na giełdzie w Nowym Jorku ropa potaniała do 104 dolarów, a w Londynie do 112. To dlatego, że zwiększenie wydobycia zapowiedziały Arabia Saudyjska i Emiraty Arabskie. Nie miały wyjścia, bo w Libii nasila się ofensywa Muamara Kaddafiego, który chce odzyskać część kraju z rąk rebeliantów.

Siły libijskie lojalne wobec Muammara Kadafiego atakują przy użyciu czołgów i samolotów miasto Zawija na zachodzie kraju, ale rebelianci nadal kontrolują tam centralny plac.

Według nich, zostało zniszczonych wiele budynków, w tym meczety, a rebelianci wzywają mieszkańców przez megafony, by pomagali bronić ich pozycji w centrum Zawii, położonej około 50 kilometrów na zachód od stołecznego Trypolisu. Walki ciągle trwają. Siły Kadafiego używają czołgów. Sporadycznie dochodzi też do ataków lotniczych. Sytuacja jest tutaj bardzo zła - powiedział w rozmowie telefonicznej z Reuterem mieszkaniec Zawii imieniem Ibrahim.

Licząca około 200 tys. mieszkańców Zawija jest od kilku dni terenem ciężkich walk, ale rebelianci, skupieni wokół placu nazwanego przez nich Placem Męczenników, okazali się zdolni do stawienia oporu. Poza będącym ostoją przeciwników Kadafiego wschodem kraju jest to jedno z tylko dwóch większych miast, które nadal przeciwstawiają się dyktatorowi.