Osadzonym w słupskim areszcie grozi głód. Placówce skończyły się pieniądze. Aresztowani jedzą jeszcze posiłki, ale tylko dzięki dostawcom, którzy zgodzili się sprzedać swoje produkty na kredyt.

Kłopoty finansowe sprawił dziura budżetowa – co do tego w słupskim areszcie nikt nie ma wątpliwości. Placówka dostaje pieniądze z Warszawy. Sama nie może zarabiać ani prowadzić żadnej działalności gospodarczej. Dyrekcja aresztu już wprowadziła oszczędności – np. w celach wyłączane jest światło. Jednak to nie wystarczy, bo brakuje sporo. Nie ma nawet pieniędzy na zakup żywności i może się tak zdarzyć, że któregoś dnia 600 aresztantów i więźniów po prostu nie dostanie posiłków.

Foto: Archiwum RMF

20:30