Przed sądem w Szczecinie rozpoczął się proces w sprawie głośnego napadu na Bank Spółdzielczy i komisariat policji w Golczewie w Zachodniopomorskiem. Dwa lata temu przestępcy skradli z banku prawie 40 tys. złotych. Na ławie oskarżonych zasiadło 10 bandytów.

Oprócz napadu w Golczewie prokurator zarzuca oskarżonym nielegalne posiadanie broni, wymuszenia rozbójnicze, handel narkotykami, a także inne napady. Trzech z nich jest bowiem podejrzanych o współudział w napadzie na filię banku w Międzyzdrojach, skąd zrabowano blisko 60 tys. zł.

Dwa lata temu w Golczewie trzech zamaskowanych mężczyzn wpadło do komisariatu, gdzie bronią zagrozili policjantowi i petentowi. Potem mężczyźni napadli na sąsiadujący z komisariatem Bank Spółdzielczy. Tam, grożąc bronią i terroryzując pracowników placówki, zrabowali około 40 tys. zł.

Rabusie uciekli samochodem. Napastników szukało kilkuset policjantów, straż graniczna i leśna. Użyto śmigłowców, psów tropiących. Przeczesano okoliczne lasy, zastosowano blokady. Mężczyzn nie złapano.

Śledztwo zostało zawieszone. Po dziewięciu miesiącach, gdy jeden z zatrzymanych uczestników napadu na hurtownię w Zielonej Górze ujawnił okoliczności napadu w Golczewie, zostało wznowione. Wówczas zachodniopomorska policja zatrzymała 9 osób. W ich schwytaniu pomagała kompania antyterrorystyczna.

Po odczytaniu aktu oskarżenia sąd odroczył rozprawę do 14 maja. Oskarżonym grozi do 12 lat więzienia.

foto Piotr Lichota

13:45