Ponad 180 hektarów łąk, torfowisk i trzcinowisk płonie w największym w Polsce Biebrzańskim Parku Narodowym. Według strażaków, pożar nie zagraża ani lasom, ani zabudowaniom. Palą się przede wszystkim pokłady torfu pod powierzchnią gruntu. To największy w tym roku pożar torfowisk na Podlasiu.

Pożar wybuchł w okolicach miejscowości Biele Suchowolskie. Pracownicy parku mówią, że park jest bardzo przesuszony, porośnięty krzakami i wysokimi trawami, które bardzo szybko płoną. Obszar jest mocno zadymiony, co widać wzdłuż trasy z Białegostoku do Augustowa.

Pożar wybuchł w miejscu, do którego niemożliwy jest dojazd ciężkiego sprzętu. Strażacy przyznają, że ogień mogłyby dokładnie ugasić jedynie intensywne opady deszczu. W przeszłości miały miejsce przypadki, że torf tlił się przez kilka miesięcy. Nie wiadomo, co było przyczyną pożaru. Według strażaków prawdopodobnie było to podpalenie suchych traw. W przypadku pożarów torfowisk straty materialne są zwykle niewielkie. Ekolodzy podkreślają jednak, że nie do oszacowania są szkody w środowisku naturalnym.

Biebrzański Park Narodowy jest największym polskim obszarem chronionym, ma ponad 59 tys. ha powierzchni. Dolina rzeki i nadbiebrzańskie bagna są unikalnym w Europie miejscem lęgowym wielu rzadkich ptaków. To ostoja bataliona i łosia. Rocznie dochodzi tam co najmniej do kilkunastu pożarów. Prawie we wszystkich przypadkach jako przyczynę przyjmuje się podpalenie.

foto Archiwum RMF

16:20