7 deklaracji o przekazaniu narządów do przeszczepu wpłynęło do kurii lubelskiej po apelu arcybiskupa Józefa Życińskiego. Kilkanaście dni temu w kościołach odczytano specjalny list w tej sprawie.

Na razie odzew jest znikomy. Ale jeśli w każdej lubelskie parafii (a tych jest ponad 260) znajdzie się choćby kilka osób gotowych oddać swe organy do przyczepu, uzbiera się ponad tysiąc osób. A to już całkiem nieźle.

Trzeba też pamiętać, że to pierwszy taki apel hierarchy kościelnego. Wielu wiernych dopiero dzięki niemu mogło poznać naukę i stanowisko Kościoła w sprawie przeszczepów. A kwestia ta ze względów religijnych budzi wiele kontrowersji.

Nawet jeśli nie będzie konkretnych deklaracji na papierze, to w świadomości wielu osób pojawi się taka myśl - mówi ks. Piotr Nowak notariusz kurii biskupiej w Lublinie. Wszak to nie grzech, a wręcz przeciwnie – dodaje.

Przypomnijmy, że polskie prawo nie wymaga zgody dawcy, jednakże w wielu przypadkach pobraniu organów sprzeciwia się rodzina zmarłego; lekarze mają obowiązek to uszanować.