Zarzut wielokrotnego zabójstwa – postawiła prokuratura dwóm byłym sanitariuszom z łódzkiego pogotowia. Proces czeka także dwóch lekarzy. W sądzie jest już pierwszy akt oskarżenia w głośnej aferze „łowców skór”.

Fakty potwierdzone 3-letnim śledztwem prokuratury są szokujące. Dwóch sanitariuszy - 35-letni Andrzej K. i o dwa lata starszy Karol B. – oskarżeni są o zabójstwo w sumie 5 osób. Pacjentom podawali dożylnie pavulon (lek zwiotczający mięśnie). Lek w nadmiernych ilościach pobierali na sfałszowane recepty z apteki pogotowia.

Zabijali dla pieniędzy - firmy pogrzebowe płaciły pracownikom pogotowia za informacje o zgonach pacjentów. (Ten wątek afery także bada prokuratura i sąd.)

Przed łódzkim sądem stanie też dwóch lekarzy, którzy zamiast pomagać pacjentom, w 14 przypadkach albo odstąpili od reanimacji, albo pomocy udzielili tak, że pacjenci zmarli. Prokuratura oskarżyła ich o narażenie pacjentów na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i o to, że nieumyślnie doprowadzili do śmierci tych osób.

Oskarżeni lekarze i sanitariusze jeździli w dwóch zespołach karetek, które zużywały najwięcej pavulonu i notowały niewytłumaczalne dużo zgonów. Spotkaliśmy się z patologią, swoistą działalnością mafijną w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Łodzi, ale dotyczącą bardzo wąskiej grupy osób - mówiła prokurator Małgorzata Glapska-Dudkiewicz.

Afera w łódzkim pogotowiu - nazywana aferą „łowców skór” - wybuchła na początku

2002 roku. Po jej ujawnianiu dyrekcja pogotowia zrobiła wiele, aby do uśmiercania pacjentów i handlu skórami więcej już nie doszło.