Almeria, miasto na południu Hiszpanii, przeżyło plagę much. Uciekli stamtąd turyści a mieszkańcy nie opuszczali własnych domów. Żadne trucizny i muchozole nie pokonały much.

Największe straty ponieśli właściciele barów i restauracji - to muchy opanowały najlepsze lokale. Żeby nie tracić klientów ich właściciele zapraszali na posiłki za darmo. Warunek był jednak jeden - przy jedzeniu nie wolno było narzekać na owady. Całemu zajściu winna była osoba, która wyrzuciła na pobliskie wysypisko śmieci tony melonów i arbuzów nie wiedząc, że owoce te staną się wylęgarnią much.