O wielkiej miłości państwa Putinów do ich pieska pisze „Moskowskij Komsomolec”. Na pielęgnację miniaturowego pudelka o imieniu Tosia pieniędzy nie szczędzi rosyjska pierwsza dama.

Tosia przynajmniej raz na miesiąc odwiedza specjalną psią fryzjerkę, która dba o stan jej sierści. Szczególnie ważne jest, żeby suczka była ufryzowana według najnowszych trendów. Ostatnio jest to „fryzura lwa”. Każda taka wizyta kosztuje ok. 150 euro, czyli dwa razy więcej, niż wynosi przeciętna rosyjska emerytura.