Pacjenci ze Stargardu Szczecińskiego bronią swojej przychodni. Pod petycją przeciwko zabraniu jej kontraktu na rehabilitację w ciągu kilku dni podpisało się 800 osób.

Od lipca ma zniknąć przychodnia, z pomocy której korzystało 1,5 tysiąca osób. Pacjenci protestują, bo będą musieli szukać pomocy gdzie indziej i ustawić się w kolejkach do pozostałych poradni. Kolejkach - które od lipca znacznie się wydłużą. Petycja trafiła do zachodniopomorskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. - Petycja była w całości inicjatywą naszych Pacjentów, o której dowiedzieliśmy się już po jej złożeniu w szczecińskim oddziale NFZ - mówi Małgorzata Sysło-Przedpełska, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy. W petycji pacjenci wskazywali na dobrą lokalizację przychodni, częste wizyty domowe (gdy pacjent ze względu na stan zdrowia nie jest w stanie dotrzeć do przychodni), oraz prowadzenie rehabilitacji dla dzieci z wadami postawy. Petycja trafiła do akt sprawy. To jednak nie wystarczyło.

NFZ odrzucił odwołanie władz przychodni od wyników konkursu na kontrakt rehabilitacyjny. Powód? Stargardzki WOPM zdobył za mało punktów za jakość opieki. Nie dostał punktów za brak etatowego fizjoterapeuty, urządzeń do masażu i krioterapii. To oznacza, że przez 5 lat w stargardzkim WOMPie rehabilitacja będzie jedynie odpłatna. NFZ odsyła pacjentów do trzech innych poradni. Według strony internetowej, na której można sprawdzić długość kolejek do specjalistów, na rehabilitację w Stargardzie obecnie czeka się od 2 tygodni do miesiąca.