Po 11 latach w ręce ABW trafił oszust Andrzej K; mężczyzna poszukiwany listem gończym wpadł w USA. Na początku lat 90. wyłudził ok. 200 mld starych złotych. Ofiarami oszusta padały głównie państwowe firmy i banki.

K. został zatrzymany przez funkcjonariuszy amerykańskich służb imigracyjnych. Nie miał przy sobie dokumentów pozwalających na pobyt w Stanach, został więc bez ekstradycji deportowany do Polski. Na warszawskim lotnisku wylądował w asyście Amerykanów, od których przejęła go straż graniczna, a później - ABW. Posłuchaj także relacji reportera RMF Tomasza Maszczyka:

W latach 90. K. był jednym z najbardziej znanych śląskich biznesmenów. Handlował samochodami i stalą. Miał w całej Polsce sieć sklepów z artykułami RTV i AGD.

W lutym 1992 r. na wniosek UOP wszczęte zostało śledztwo w sprawie działalności Andrzeja K., wówczas prezesa firmy Silesian Bussines Building Corporation. Okazało się, że K. wyłudzał kredyty bankowe, nie wywiązywał się ze zobowiązań wobec kontrahentów, prowadził w sposób nierzetelny księgowość - wylicza rzecznik katowickiej ABW Michał Cichy.

W 1993 r. prokuratura przedstawiła Andrzejowi K. pierwsze zarzuty. Jako środek zapobiegawczy zastosowano wówczas poręczenie majątkowe w wysokości 100 mln zł. Kiedy prokuratura planowała postawić biznesmenowi kolejne zarzuty, nie stawiał się na kolejne wezwania. List gończy rozesłano w czerwcu 1993 r.