Tysiące ludzi zebrało się wczoraj na ulicach Roterdamu w Holandii, aby obserwować ostatnią drogę lidera skrajnej prawicy Pima Fortuyna, zamordowanego pięć dni temu. Trumna z ciałem polityka przewieziona została ulicami miasta do głównej katedry na nabożeństwo żałobne.

Śmierć Fortuyna wstrząsnęła całą Holandią. Na jego pogrzeb przyszli nie tylko zwolennicy prawicy. To był dobry człowiek, zastrzelono go tylko dlatego, że miał odwagę głosić swe poglądy. Boję się, że gdybym ja postąpiła tak jak Fortuyn, spotkałby mnie taki sam los. To okropne - mówiła jedna z uczestniczek ceremonii żałobnej.

W pogrzebie wziął udział premier Holandii Wim Kok, brat zamordowanego, a także dwa psy Fortuyna.

Posłuchaj relacji naszej korespondentki Katarzyny Szymańskiej-Borginon:

Fortuyn zginął z ręki zamachowca na dziesięć dni przed wyborami parlamentarnymi w Holandii. Sondaże wskazywały, że partia Fortuyna może osiągnąć w nich bardzo dobry wynik.

09:20