Po krótkiej przerwie, łódzki sąd powrócił do sprawy "ośmiornicy". W największym dotychczas procesie winiarskiej mafii na ławie oskarżonych zasiadło 16 osób, wsród nich bossowie grupy. Wszyscy odpowiadają za wyłudzenia i przestępstwa podatkowe na szkodę Skarbu Państwa. Dziś sąd miał przesłuchać szefów grupy ale skończyło się na odczytaniu ich zeznań ze śledztwa.

Posiedzenie sądu trwało niecałą godzinę. Podobnie jak podczas śledztwa, również dzisiaj w sądzie można było usłyszeć "Nie przyznaję się, nie będę odpowiadał na pytania". Według jednego z bossów o pseudonimie Materac, postawienie mu zarzutu kierowania grupą przestępczą to zwykła intryga, która godzi w jego dobre imię. Drugi z przywódców przyznał się, co prawda, do znajomości z Materacem i zażyłej znajomości ich żon i córek, utrzymuje jednak, że o sprawie łódzkiej ośmiornicy dowiedział się z gazet i po aresztowaniu. Rozpocznie składać zeznania dopiero po wysłuchaniu informacji pochodzących od świadka koronnego. To właśnie jego zeznania pozwoliły posadzić na ławie oskarżonych szefów ośmiornicy. Na rewelacje świadka czeka też „Jędrzej”, który organizował zbrojne ramię przestępczej grupy. Jak na razie milczy, podobnie jak większość oskarżonych. Świadek koronny pojawi się w sądzie dopiero we wrześniu, zeznania będzie składał pod specjalna ochroną za zamkniętymi drzwiami. Jeden z szefów mafijnej grupy uważa, że świadek koronny kłamie, żeby wybielić swoje przestępstwa. Proces potrwa jeszcze zapewne wiele miesięcy, zawiedli się więc ci, którzy oczekiwali na rewelacje w zeznaniach bossów.

foto Beata Lubecka RMF FM Łódź

16:40