Pewien mieszkaniec Olsztyna leczył ludzi, choć nie miał do tego uprawnień: z zawodu jest ogrodnikiem. Co ciekawe, wcześniej już dwa razy był zatrzymywany za to, że podawał się za lekarza.

Ireneusz S. udzielał porad lekarskich, badał pacjentów - wiadomo o co najmniej trzech takich przypadkach - i inkasował pieniądze. Miał też kupić laser, służący do badań.

Zbadani przez ogrodnika, na razie na zdrowie się nie skarżą.