Płonie jeden z największych kościołów katolickich w Stanach Zjednoczonych - nowojorska katedra świętego Jana. Pożar, który wybuchł zniszczył dach, część konstrukcji nośnej i wiele elementów wyposażenia, ale nie spowodował ofiar w ludziach - twierdzi straż pożarna. Ogień pojawił się tuż przed siódmą rano tamtejszego czasu, czyli około 13 czasu polskiego. Według strażaków, zapalił się sklep z pamiątkami, na zapleczu kościoła.

Ogień był bardzo silny, słup dymu miał co najmniej 12 metrów wysokości - mówią świadkowie. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pożaru. O akcji gaszenia pożaru powiedziała nam Joanny Naklickiej z polonijnego radia w Nowym Jorku: "Jak zapewnił komisarz straży pożarnej fasada i cała reszta struktury budynku jest w miarę stabilna i komisarz zapewnił, że sytuacja jest pod kontrolą. Nie ma żadnych absolutnie jak do tej pory informacji jeśli chodzi o osoby, które ewentualnie by ucierpiały. W kościele znajdowało się około 10 pracowników w chwili gdy doszło do wybuchu tego pożaru. W okolicy znajduje się też szkoła przykatedralna, w tym że w szkole na szczęście jeszcze nie było dzieci". W akcji bierze udział 200 strażaków i blisko 50 wozów gaśniczych. Katedra stoi w samym centrum miasta, na Manhattanie. Jej pożar spowodował wielkie korki w całym mieście. Katedra jest uważana za największy kościół w Stanach Zjednoczonych i jeden z największych w świecie. Choć budowana jest od ponad stu lat, do tej pory wykonano zaledwie dwie trzecie prac.

16:30