Zamiast stabilizować – destabilizuje. Taką ocenę Agencji Rynku Rolnego wystawiła Najwyższa Izba Kontroli. W swoim raporcie nie zostawia suchej nitki na Agencji, choć też nie odkrywa niczego nowego, o czym wcześniej nie informowały media.

NIK zarzuca ARR, że nieszczelny system kontroli i nieprawidłowe procedury sprzyjają korupcji i prywatne firmy wyłudzają dopłaty oraz oszukują, handlując zbożem Agencji. Według Izby, odpowiedzialni za ten fatalny stan są ministrowie rolnictwa Artur Balazs i Jarosław Kalinowski, ich zastępcy oraz kolejni szefowie i wiceszefowie Agencji.

Okazuje się, że lepiej, by Agencja w ogóle nie istniała, ponieważ z jej usług korzystają głównie duzi przedsiębiorcy zbożowi, tacy, jak poseł Ryszard Bonda, a nie rolnicy. Tylko 3 proc. rolników udało się sprzedać zboże Agencji.

Firmy, które współpracują z Agencją, masowo wyłudzają dopłaty, oszukują ją, kradną. Winna temu jest sama ARR z powodu bardzo słabego, nieefektywnego działania służb kontrolnych ARR - mówi wiceprezes NIK Zbigniew Wesołowski.

ARR nie stabilizuje też rynku – interweniuje nie wtedy, kiedy powinna. Agencja stała się jedną z ważniejszych, najważniejszych monopolistycznych jednostek skupowych. To zdezorganizowało w tym czasie rynek rolny - mówi Wesołowski.

Wreszcie Agencja zadłuża się na potęgę – teraz jej dług wynosi już 1,6 mld złotych. Budżet państwa z powodu fatalnej działalności Agencji stracił ok. 1 mld zł, a ponad 1,5 mld zł ze środków publicznych wydano z naruszeniem prawa. NIK skierowała do prokuratury 5 zawiadomień o popełnieniu przestępstwa. Posłuchaj relacji reporterki RMF Miry Skórki:

Na koniec roku NIK zapowiedział kontrole magazynów Agencji Rynku Rolnego oraz rezerw państwowych zbóż.

22:30