Wciąż nie udało się naprawić nasypu kolejowego w okolicach Worowa w woj. zachodniopomorskim. Wczoraj wieczorem tuż po przejechaniu pociągu Albatros z Olsztyna do Szczecina, nasyp rozpadł się, niszcząc torowisko. Od wczoraj pociągi jadące ze Szczecina do Gdańska, Olsztyna i Białegostoku mają kilkugodzinne opóźnienia, ponieważ korzystają z objazdu przez Szczecinek.

Nasypu nie udało się naprawić, ponieważ jest on położony na terenie podmokłym. Utwardzenie gruntu pod torowiskiem jest więc niezwykle trudne.

Podczas wczorajszych wstępnych oględzin nasypu uznano, że trzeba od nowa zbudować 11 m skarpy. Dziś okazało się, że uszkodzenia sięgają 20 m. Do tej pory do odnowienia nasypu zużyto 10 wagonów tłuczonego kamienia. Według pracujących na miejscu ekip, trzeba dowieźć kolejnych 11 wagonów kamieni, ziemi i piasku.

Niedługo przed wczorajszym wypadkiem, nasyp był gruntownie remontowany. Przed dopuszczeniem pociągów na trasę na miejscu robót byli eksperci, którzy uznali, że składy mogą tamtędy przejeżdżać. Jednak w momencie przeprowadzania ekspertyzy, ziemia była zamarznięta. Teraz, kiedy zrobiło się cieplej, nasyp osiadł i torowisko po prostu rozpadło się.

Uszkodzony nasyp ma być otwarty – oficjalnie – jutro od godz. 5 rano. Bardziej prawdopodobna jest jednak wersja, zakładająca wznowienie ruchu w Worowie jutro w południe.

Foto: Archiwum RMF

21:20