Wciąż nie wiadomo, czy warszawskiej policji udało się wpaść na trop bandytów, którzy napadli na kantor i zastrzelili dwóch jego pracowników. Policja nie udziela żadnych informacji. Prawdopodobnie przestępcy strzelali co najmniej pięć razy. Łuski znalezione na miejscu strzelaniny świadczą, że używali nietypowej długiej broni automatycznej.

Nie ma świadków napadu na kantor. Ekspedientka ze sklepu obok nie słyszała nawet strzałów, tylko głuche uderzenia. Na razie nie wiadomo ile dokładnie ukradziono pieniędzy, ale według nieoficjalnych informacji, była to duża suma.