Kapitan rosyjskiego statku, którego ciało znaleziono wczoraj w Bałtyku,

mógł zostać zamordowany, podejrzewa słupski prokurator rejonowy. Dziś

rozpoczęto postępowanie w tej sprawie. Marynarz prawdopodobnie został

pobity. Ma to wyjaśnić zaplanowana na jutro sekcja zwłok. Statek,

z którego wypadł, lub został wyrzucony kapitan, stoi na redzie portu

w Gdyni. Załogę przesłuchuje Straż Graniczna.

Statek "Omski 98" płynął ze Świnoujścia do Sankt Petersburga. W nocy

z wtorku na środę załoga zauważyła, że na pokładzie nie ma kapitana.

Ratowników zawiadomiono jednak dopiero po kilku godzinach.