W Finlandii odbyły się mistrzostwa świata w grze na gitarze. Nie byłoby może w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że w tym przypadku chodziło o grę na niby. Laureatem pierwszej nagrody został Brytyjczyk, Zac Munro z Londynu. To on najlepiej przebierał palcami na niewidzialnym instrumencie.

Zwycięzcę wyłoniono spośród 17 uczestników konkursu. Wykazał się on największą inwencją i najbardziej udawaną wirtuozerią. Zamiast gitary Zac Munro trzymał w rękach tylko powietrze, ale za to jak trzymał! Ten rodzaj wczuwania się w cudze solówki ma nawet na Wyspach własną nazwę. Grą na „gitarze z powietrza” Brytyjczycy zajmują się od dziecka, jakby w pogoni za niedościgłymi wzorcami. Na mistrzostwa świata trafiają tylko najlepsi. Uczestnicy tegorocznego konkursu musieli najpierw wykonać utwór obowiązkowy, był nim „Hash pipe” zespołu Weezer. Ci którzy w przeszli do drugiej tury mogli już w dowolny sposób zabawiać jury. Nowo wybrany mistrz świata w udawaniu gry na gitarze, jako nagrodę otrzymał prawdziwy instrument ufundowany przez firmę Washburn. Ciekawie wyglądałby na przykład konkurs Chopinowski bez fortepianu. A jeszcze ciekawiej bez fortepianu i krzesła.

09:50