Czy marihuana mogła wpłynąć na zachowanie czarnoskórego nastolatka, który zginął z rąk policjanta w amerykańskim mieście Ferguson? Prokuratorzy nie wykluczają takiej możliwości - pisze BBC.

Dochodzenie w sprawie postrzelenia Michaela Browna przez policjanta wskazuje, że w organizmie nastolatka wykryto narkotyki. Toksykologia wykazała obecność 12 nanogramów tetrahydrokannabinolu (THC), czyli substancji czynnej znajdującej się w marihuanie.

Asystentka prokuratora, Kathi Alizadeh poprosiła o opinię toksykologa , aby sprawdzić  czy obecność narkotyku mogła mieć wpływ na agresywne zachowanie Michaela Browna wobec przechodniów i policji.

Toksykolog poinformował ławę przysięgłych o badaniach, które wykazały, że Brown palił marihuanę parę godzin przed swoją śmiercią. Wypalenie przez niego odpowiednio dużej ilości ,,zioła’’, mogło sprawić, że miał halucynacje. A to z kolei mogło mieć wpływ na jego zachowania.

Lekarz wskazał również, że 12 nanogramów w przypadku tak rosłej osoby (nastolatek ważył ponad 130 kilogramów) oznacza spalenie naprawdę sporej dawki marihuany. Aby taką ilość stwierdzić u osoby ważącej 45 kilogramów, wystarczyłby jeden wypalony joint. Podobnie jest w przypadku alkoholu - osoby o większej masie mogą wypić znacznie więcej alkoholu, ponieważ jest rozprowadzany po większej powierzchni organizmu.

Wynajęty przez rodzinę Michaela Browna lekarz medycyny sądowej, Michael A. Baden zaznacza, że wypalenie podobnej dawki marihuany może powodować zaburzenia w zachowaniu, ale zwykle tak się nie dzieje. 99 na 100 osób palących ,,trawkę’’  nie wdałaby się w bójkę z policją.

Marihuana jest zalegalizowana m.in. w stanach Waszyngton (w celach medycznych) i w Kalifornii. Miasto Ferguson, w którym doszło do zastrzelenia czarnoskórego nastolatka, leży w stanie Missouri i ,,zioło’’ jest tam nielegalne.

bks