Media w ubiegłym tygodniu opublikowały list otwarty Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie do nowej minister edukacji narodowej. Prosiliśmy w nim o wyciągnięcie konsekwencji wobec osób odpowiedzialnych za to, że na maturze próbnej z języka polskiego omawiany był w tym roku tekst profesora majora Zygmunta Baumana.

[Przeczytaj list Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych]

Wyjątkowo na reakcję MEN nie trzeba było długo czekać. Na stronie internetowej ministerstwa pojawiło się wyjaśnienie - a raczej jego nieudolna próba - skandalu, jakim było zaproponowanie tegorocznym maturzystom w ramach ćwiczeń z rozumienia czytania eseju autorstwa byłego oficera Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i tajnego współpracownika Informacji Wojskowej, odznaczonego Krzyżem Walecznych za walkę z niepodległościowym podziemiem.

Nie o tej żałosnej postaci chcę jednak teraz pisać, ale o wspomnianym, kuriozalnym tekście ze strony MEN, który przytaczam w całości, aby nikt nie zarzucił mi manipulacji nim:

Ministerstwo Edukacji Narodowej, jak również Centralna i okręgowe komisje egzaminacyjne nie współpracują z wydawnictwem OPERON, ani też z innymi wydawnictwami czy podmiotami, które udostępniają szkołom różnego rodzaju testy lub inne materiały diagnostyczne do przeprowadzania tzw. próbnych egzaminów. Wspomniane wydawnictwo jak również inne podmioty spoza systemu egzaminów zewnętrznych, proponują szkołom przygotowane przez siebie materiały testowe bez porozumienia z CKE, na własną odpowiedzialność. MEN, Centralna i okręgowe komisje egzaminacyjne nie uczestniczą w żaden sposób w tworzeniu i udostępnianiu szkołom tych materiałów. O ich ewentualnym wykorzystaniu autonomicznie decydują szkoły.

Zgodnie z art. 9a ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty, do zadań Centralnej Komisji Egzaminacyjnej (CKE) należy przygotowywanie pytań, zadań i testów oraz ustalanie zestawów do przeprowadzania sprawdzianu i egzaminów, w tym egzaminu maturalnego.
 Zadanie to CKE wykonuje we współpracy z okręgowymi komisjami egzaminacyjnymi. W sytuacji, w której zmianie ulegają zasady przeprowadzania egzaminów Centralna Komisja Egzaminacyjna wraz z okręgowymi komisjami egzaminacyjnymi przygotowują i przeprowadzają również próbne egzaminy bądź też udostępniają szkołom przykładowe zestawy zadań/arkusze. Materiały te są zamieszczone na stronie internetowej Komisji do nieodpłatnego pobrania i zawsze oznaczone logo komisji. Mogą być wykorzystywane przez szkołę/nauczycieli do przeprowadzania we własnym zakresie diagnozy wiedzy i umiejętności uczniów przygotowujących się do sprawdzianu i egzaminów.

Po przeczytaniu powyższego tłumaczenia doszedłem do wniosku, że jej resort jest całkowicie zbędny. Skoro bowiem w tak ważnej nie tylko edukacyjnie, ale również wychowawczo sprawie, jak wybór tekstów na próbną maturę, MEN całkowicie zdaje się na zewnętrzną firmę i nie uczestniczy - podobnie jak Centralna oraz okręgowe komisje egzaminacyjne "w żaden sposób w tworzeniu i udostępnianiu szkołom tych materiałów", to po co jest w ogóle to ministerstwo i powołane przez nią komisje?

Rozumiem i doceniam potrzebę zachowania przez dyrekcje szkół pewnej autonomii, ale nie we wszystkim! Mamy przecież - czy nam się to podoba, czy nie - państwowy system oświatowo-wychowawczy i nie może być tak, że każdy robi w jego ramach to na co ma ochotę. Czy gdyby OPERON zaproponował omawianie na próbnej maturze fragmentów któregoś z dzieł Adolfa Hitlera bądź Józefa Stalina, również byłoby to potraktowane jako przejaw swobodnego wyboru, na który MEN nie miałby żadnego wpływu?

Ale jest jeszcze jeden problem. Jeśli uważnie przeczytać wyjaśnienie resortu edukacji, to drugi i trzeci akapit przeczą pierwszemu. Wynika z nich bowiem, że to jednak do zadań CKE "należy przygotowywanie pytań, zadań i testów oraz ustalanie zestawów do przeprowadzania sprawdzianu i egzaminów, w tym egzaminu maturalnego", a współpracować mają z nią w tej materii okręgowe komisje.

 No to jak to w końcu jest? MEN kontroluje zewnętrzne firmy proponujące szkołom "przygotowane przez siebie materiały testowe bez porozumienia z CKE, na własną odpowiedzialność", czy nie?

Będę bardzo wdzięczny za odpowiedź pani minister Joanny Kluzik-Rostkowskiej w tej sprawie. Z czystej życzliwości proponuję jej także zrobienie porządku w swoim resorcie, bo jak można wymagać przestrzegania praw logiki oraz stosowania zasad uczciwości intelektualnej od nauczycieli i uczniów, jeżeli są one obce urzędnikom Ministerstwa Edukacji Narodowej? Może powinna im ona zaproponować napisanie czegoś na kształt matury próbnej z ćwiczenia rozumienia czytania na podstawie tych trzech akapitów? W swojej mętności i wieloznaczności przebijają one nawet ponowocześnie płynne wywody stalinowskiego postmodernisty prof. mjr. Zygmunta Baumana, byłaby więc to dla nich odpowiednia kara.