Bohater tragiczny, postać jak z Szekspira - takie głosy m.in. słychać o zmarłym dzisiaj w Waszyngtonie płk. Ryszardzie Kuklińskim. Był oficerem wojska polskiego, który w 1981 r. uprzedził Amerykanów o stanie wojennym w Polsce i przekazał im plany tej operacji oraz inne tajemnice Układu Warszawskiego.

Płk Ryszard Kukliński był postacią jednocześnie wielką i tragiczną uważa Lech Wałęsa. Można powiedzieć, to postać tragiczna. Zdrada wielkich mocarstw zmusiła Polaków do takich postaw. Z jednej strony awansował, z drugiej strony przeciwko temu pracował, coś nieprawdopodobnego. Tragedia. Ja go uważam za bohatera, ale dzisiaj nie można tego forsować (...) Dokonał wielkich rzeczy, ryzykował głową i mało kto by to zrobił. Ale to były specjalne, szczególne czasy - mówił b. prezydent.

Tragedią Kuklińskiego było to, że nazywano go zdrajcą, że przyrównywano go do tych, którzy wysłali polskie wojsko, by strzelało do polskich robotników, czy dowodzili wojskiem w czasie „Praskiej Wiosny”. On sam nigdy nie dążył do władzy, chciał służyć Polsce najlepiej, jak potrafił - mówi o zmarłym Zdzisław Najder były szef Radia Wolna Europa. Chciał służyć Polsce, ale to, czego dokonał, przysłużyło się Polsce tylko pośrednio, jego wiadomości o wiele bardziej przydały się USA - dodał.

Kukliński to postać jak z Szekspira – mówi historyk IPN dr Antoni Dudek i dlatego – dodaje – jeszcze długo będzie budził kontrowersje; ocena jego działalności zależy od tego, jak ocenia się PRL i komunizm. Nie można Kuklińskiego uważać za zwykłego szpiega, bo to jest uproszczenie, które absolutnie trzeba odrzucić - uważa Dudek. To, co zrobił, było bardzo znaczące. Możemy to potwierdzić na podstawie amerykańskich opinii. Ocena znaczenia tego, wydźwięk moralny będzie przedmiotem sporów, bo to jest kwestia oceny, czym był komunizm w Polsce i co można było zrobić w walce z komunizmem, a czego nie wolno było robić.

Kukliński to pierwszy polski oficer w NATO. Powinien spocząć w Alei Zasłużonych - mówi Józefa Szaniawski, autor książki "Samotna misja. Pułkownik Kukliński i zimna wojna".

Odeszła osoba ważna dla Polski, która z różnych powodów nie odgrywała takiej roli w sprawach Polski, jaką mogła i powinna odgrywać – uważa przewodniczący KPN Leszek Moczulski. Jestem pełen wielkiego uznania dla działalności pułkownika Kuklińskiego - podkreślił.