Około 100 osób zgromadzonych na krakowskim Rynku Głównym domagało się odblokowania Strefy Gazy. Demonstrujący żądali także ukarania odpowiedzialnych za atak okrętów izraelskich na konwój statków z pomocą dla Palestyńczyków.

Ludzie działający na rzecz praw człowieka z całego świata pojechali tam, aby pomóc Palestyńczykom. Zostali brutalnie zaatakowani. To jest bzdura, że mieli broń. Oni mieli tylko jeden cel - nieść pomoc humanitarną - powiedział dziennikarzom przewodniczący Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Palestyńczyków w Polsce Omar Faris.

W trakcie demonstracji skandowano "Wolna Palestyna", "Stop blokadzie". Zgromadzeni przynieśli ze sobą transparenty "Polska solidarna z Gazą - koniec z blokadą", "Dość przemocy i okupacji" oraz flagi: czarne, Palestyny, Polski.

Demonstracja - która przebiegła pokojowo - zakończyła się przemarszem wokół Rynku Głównego. Trwała 50 minut.

W poniedziałkowej operacji izraelskich komandosów przeciwko konwojowi statków z pomocą humanitarną dla rządzonej przez radykalny Hamas Strefy Gazy zginęło - według armii izraelskiej - dziewięciu propalestyńskich aktywistów, a około 20 zostało rannych. Według izraelskich władz do starcia doszło, gdy aktywiści zaatakowali izraelskich komandosów, raniąc siedmiu i zabierając im dwie sztuki broni palnej.

W składającej się z sześciu jednostek ekspedycji uczestniczyło ponad 700 osób reprezentujących 50 krajów; ponad połowę pasażerów stanowili obywatele tureccy. Akcja sił izraelskich wywołała falę oburzenia i protestów na całym świecie.