To jest wojna, to jest walka z przestępcami. A nie ma doskonałej armii, która zwycięża przeciwnika, nie ponosząc własnych strat – mówi o dzisiejszej akcji w Magdalence pod Warszawą w wywiadzie dla RMF gen. Antoni Kowalczyk, Komendant Główny Policji.

Konrad Pisecki, RMF: Czy za tą akcją w Magdalence będzie pan wręczał nagany czy ordery?

Antoni Kowalczyk: Będzie czas na wszystko. Na dzień dzisiejszy jestem przygotowany, że co najmniej nagrody.

Konrad Pisecki, RMF: A czy nie jest tak, że coś, co się nazywa rozpoznaniem terenu, całkowicie zawiodło; że ci policjanci poszli w ciemno i zginęli?

Antoni Kowalczyk: Jaką byśmy akcję nie przeprowadzili, jak byśmy ją później oceniali, zawsze byśmy mieli wątpliwość, czy wszystko zostało zabrane, czy zabrano wszystkich specjalistów czy właściwy czas wybrano na realizację. Na teraz oceniam, że realizacja była dobrze przygotowana i prawidłowo przeprowadzona.

Konrad Pisecki, RMF: Dlaczego nie przewidziano, że oni mogą mieć przygotowane jakieś pułapki pirotechniczne, jakieś miny, granaty. To przecież można przewidywać. Nawet trzeba.

Antoni Kowalczyk: W tym konkretnym przypadku, w przypadku tych dwóch konkretnych poszukiwanych osób - bo przypomnę zdarzenie miało miejsce 23 marca ubiegłego roku (strzelanina w Parolach - przyp. RMF), a więc przez ten czas prowadzący postępowanie ustalili pełny skład grupy, ustalili również, jakie zadania wykonywały poszczególne osoby w tej grupie. Ci sprawcy, do tej pory nie zatrzymani, wielokrotnie zmieniali miejsca pobytu, ciągle nam umykali z kolejnych melin na chwilę przed realizacją.

Konrad Pisecki, RMF: A dzisiaj w nocy było tak, że tę decyzję o ataku na budynek w Magdalence podjęto nagle, czy ten dom był obserwowany od tygodni, miesięcy.

Antoni Kowalczyk: No nie był obserwowany od tygodni, miesięcy. Dokładnie skład osób, który wszedł na teren tej posesji, został ustalany wczoraj około godz. 20.

Konrad Pisecki, RMF: A czy wiadomo teraz na pewno, że to ci te dwie nieżyjące osoby, to byli ci poszukiwani przez was bandyci?

Antoni Kowalczyk: Dla policjanta, dla prokuratora ostatecznym stwierdzeniem, że to jest ten człowiek będą badania, sekcja zwłok.

Konrad Pisecki, RMF: Na razie są to przypuszczenia. A czy są podejrzenia, że to nie są oni?

Antoni Kowalczyk: Ja jestem pewien na 100 proc., że to są oni. Ale to musi być potwierdzone przez lekarza na sekcji zwłok, muszą być badania DNA i tego typu rzeczy.

Konrad Pisecki, RMF: Ale pan jest przekonany, że to oni. A w jaki sposób zginęli?

Antoni Kowalczyk: Znając relację policjantów od samego początku, znając zidentyfikowany lokal, patrząc na relację policjantów, jestem przekonany, że to oni. A jak zginęli, to wykaże sekcja zwłok, ja mogę jedynie przypuszczać z dokumentów, które widziałem. Jeden prawdopodobnie zginął od kuli policjanta, drugi używając przez siebie skonstruowanego materiału wybuchowego.

Konrad Pisecki, RMF: Czyli wysadził się w powietrze?

Antoni Kowalczyk: Tak.

Konrad Pisecki, RMF: Jaki jest charakter obrażeń policjantów, a zwłaszcza tego, który zginął. Czy są to są rany postrzałowe czy też rany od wybuchu granatów czy min?

Antoni Kowalczyk: Funkcjonariusz, który zginał faktycznie ma gros obrażeń związanych z wybuchem miny skonstruowanej chałupniczo. Pozostali policjanci, którzy leżą w różnych szpitalach na terenie Warszawy, również mają obrażenia rąk i nóg, czyli tych części ciała niechronionych kamizelką kuloodporną. Jeden jest ranny w głowę.

Konrad Pisecki, RMF: W jakim oni są stanie. Czy zagraża im jakieś niebezpieczeństwo?

Antoni Kowalczyk: Spośród przebywających w szpitalu 3 jest w ciężkim stanie.

Konrad Pisecki, RMF: Panie generale, ja wiem, że to jest jeden z najbardziej tragicznych dni dla polskiej policji, to jeden z najgorszych bilansów akcji przeciwko bandytom. Ale czy nie ma pan poczucia, że popełniono błędy i to poważne błędy?

Antoni Kowalczyk: Po każdych akcjach można wyciągać wnioski, oceniać, podsumowywać i tak też robimy przy każdym tego rodzaju działaniu, ale wszyscy wiemy, że jest to wojna, jest to walka z przestępcami. A nie ma doskonałej armii, która zwycięża przeciwnika, nie ponosząc własnych strat.

Konrad Pisecki, RMF: To jest wojna a przed wami to jeszcze ostania bitwa ,czyli zatrzymanie Brodowskiego, czyli Szarugi - głównego podejrzanego po strzelaninie w Parolach. Czy policja jest na jego tropie?

Antoni Kowalczyk: Będzie niedługo zatrzymany.

Konrad Pisecki, RMF: Jest w Polsce?

Antoni Kowalczyk: Będzie niedługo zatrzymany.

Konrad Pisecki, RMF: Niedługo, to znaczy tydzień, dwa, miesiące?

Antoni Kowalczyk: Chciałbym jak najszybciej.

Konrad Pisecki, RMF: Ale zobowiązania żadnego pan dzisiaj nie złoży?

Antoni Kowalczyk: Niestety. Trudno.

Konrad Pisecki, RMF: Dziękuję za rozmowę.