Ośmioro radnych SLD z Koszalina, zostało zawieszonych na czas nieokreślony z członkostwa w partii. Taka jest decyzja zarządu krajowego Sojuszu. Kilka miesięcy temu zawieszeni radni nie występując z partii założyli swój własny klub G-12. Była to odpowiedź na postępowanie ich szefa. Zdaniem zbuntowanych radnych działania szefa były dalekie od obietnic składanych wyborcom. Dzisiaj wszyscy zawieszeni stanęli przed sądem koleżeńskim w wojewódzkim zarządzie SLD w Szczecinie.

Ósemka radnych jest przekonana, że za wszystkim stoi szef klubu radnych SLD z Koszalina Marek Kęsik, którego radni chcieli odwołać z tej funkcji. Wszyscy zawieszeni wczoraj radni od początku kadencji sprzeciwiali się posunięciom Kęsika: "Zauważyliśmy, że przewodniczący decyduje o wszystkim, o całej polityce kadrowej. W zarządzie miasta, w radach nadzorczych, o wszystkich stanowiskach w spółkach w mieście itd.". Ale to nie wszystko: "W międzyczasie pan Kęsik w imieniu Rady Miejskiej poręczył za handlarza narkotyków, który w tej chwili jest oskarżony o sprowadzenie do Polski ponad 250 kilogramów haszyszu". Prokuratura postawiła jeszcze 21 zarzutów Kęsikowi w związku z kierowaniem przez niego przedsiębiorstwem gazowniczym. Według radnych tego było za wiele. Nie występując z szeregów SLD założyli swój własny G-12. Napisali nawet skargę na działania pana Kęsika do Leszka Millera. Odpowiedź jednak nie nadeszła. "Dzisiaj za naszą uczciwość stanęliśmy przed sądem koleżeńskim. To smutne" - mówią radni. "Ostatecznym weryfikatorem będą wyborcy. Zweryfikują czy chcą, żeby rządzili nimi czerwoni baronowie czy SLD jako partia młoda, która jest w stanie zapewnić mieszkańcom Koszalina to czego się po niej spodziewali" - dodają. Czy radni zostaną wyrzuceni z SLD? Tego na razie nie wiadomo.

17:05