Sąd Okręgowy w Krakowie utrzymał w mocy półroczny zakaz prowadzenia pojazdów oraz grzywnę 1200 złotych dla posła SLD Bronisława Cieślaka. Pół roku temu taką karę wymierzył posłowi Sojuszu sąd grodzki. Chodzi o słynny już incydent - Cieślak nie chciał zatrzymać się na żądanie policji, a później dmuchnąć w "balonik".

Obwiniony jest osobą publiczną, a od takiej wymagać musimy zachowań zgodnych z prawem, w dodatku jeżeli jest osobą stanowiącą to prawo. - uzasadniał sąd.

Odwołanie od poprzedniego wroku złożył sam poseł. Jego zdaniem był on zbyt surowy. Twierdził, że grzywna jest za wysoka i nie stać go na jej zapłacenie. Sąd miał jednak inne zdanie: Skoro sam poseł podał, że zarabia 10 tys. zł miesięcznie, to nawet przy uwzględnieniu, że ma cztery osoby na utrzymaniu, trudno mówić, że kara 1200 zł to kara rażąco surowa. - stwierdziła sędzia Lucyna Juszczyk. Wyrok jest prawomocny. Posłuchaj relacji reportera RMF, Marka Balawajdra:

Poseł, który od reportera RMF dowiedział się o wyroku, nie chciał komentować decyzji sądu.

Przypomnijmy: W wigilię 2000 roku poseł SLD jechał pod prąd jedną z ulic w centrum Krakowa. Nie reagował na wezwania policjantów, zatrzymał się dopiero na chodniku. Funkcjonariuszom próbującym go wylegitymować nie chciał się przedstawić, odmówił też podania się badaniu alkomatem. W końcu pokazał poselską legitymację i został puszczony.

foto RMF

16:15