Prezydent Borys Jelcyn oburzony jest bombowym atakiem w centrum Moskwy.
Szef rosyjskiego państwa wyraził także współczucie dla ofiar eksplozji.
Doszło do niej w pasażu handlowym na Placu Maneżowym. Nieopodal
przebiegają mury Kremla. Ładunek miał siłę pół kilograma trotylu.
Rannych zostało około 40 osób. Pięć z nich jest w stanie ciężkim.
Taki bilans przedstawił mer Moskwy Jurij Łużkow, który przybył na
miejsce zdarzenia. Tymczasem niektóre rosyjskie agencje podają, że
zginęły co najmniej cztery osoby.