Jeffrey Archer, słynny brytyjski pisarz, wyszedł dziś z więzienia, po odsiedzeniu połowy z 4 lat kary za krzywoprzysięstwo. Przed laty Archer pozwał jedną z bulwarowych gazet do sądu. Napisała ona bowiem, że pisarz skorzystał z usług prostytutki, czemu Archer zaprzeczył.

Sprawa sięga roku 1987, kiedy Archer wygrał proces i odszkodowanie od gazety „Daily Star”. By przekonać sędziego, Archer sam skłamał oraz namówił przyjaciela Teda Francisa, żeby zapewnił mu alibi. Dwa lata później Francis przyznał się do roli, jaką odegrał w całej sprawie.

Tym razem sąd usłyszał o licznych podbojach Archera, próbach przekupstwa świadków, o kłamstwach, którymi próbował zatuszować swoje zachowanie oraz o nakłanianiu do kłamstwa podwładnych.

Dobra passa finansowa towarzyszyła mu przez większość życia i nie opuściła go nawet w więzieniu. Archer wyjdzie na wolność bogatszy o co najmniej kilkanaście milionów dolarów, które zarobił na opublikowaniu swego więziennego dziennika.

Archerowi nadal przysługuje tytuł lordowski. Brytyjskie media informują jednak o tym, że minister do spraw konstytucji Lord Falconer szuka precedensów prawnych, aby pozbawić go tego tytułu. Archer jest autorem takich bestsellerów, jak „Pogoda dla bogaczy”, "Co do grosza", "Kain i Abel", czy też "Złodziejski honor".

11:35