Na targowiskach miejskich prawdziwym przedświątecznym hitem są oczywiście jajka. Sprzedają je właściciele ferm i drobni hodowcy. Ale czy tak będzie zawsze? Czy wejście Polski do Unii Europejskiej nie oznacza kresu dla jajecznego biznesu w naszym rodzimym wydaniu?

Zamieszanie związane ze świątecznymi kulinarnymi przygotowaniami sprawia, iż warto zastanowić się, jak wygląda handel łatwo psującymi się produktami – takimi jak np. jajka - w Polsce oraz w wybranych krajach Wspólnoty.

W Polsce jajami może właściwie handlować każdy i nie trzeba mieć żadnych pozwoleń. Wprawdzie są przepisy sanitarne regulujące handel łatwo psującymi się produktami, jednak na większości targów nikt się do nich nie stosuje, bo to jedynie zalecenia.

Jaja nie mogą być sprzedawane luzem. Zlecane temperatury to między 8 a 13 stopni, a polega to na tym, aby jaja nie były narażone na gwałtowne zmiany temperatur - mówi Andrzej Jagodziński z wojewódzkiej inspekcji sanitarnej.

Przed świętami jakowe szaleństwo trwa i - jak sprawdzał reporter RMF na jednym z targów w Pomorskiem – we Wrzeszczu - nikt przepisami się nie przejmuje: ani sprzedający, ani kupujący. Jajka sprzedawane są luzem i nie ma lodówek. Higiena?

Jajek się nie myje, bo szybciej się starzeją, myje się je dopiero przed gotowaniem - tłumaczy jeden z handlarzy na targowisku.

Jak wygląda sprzedaż jaj w Hiszpanii, posłuchaj relacji korespondentki RMF Ewy Wysockiej:

Kurze jajka sprzedawane we Francji mają coraz częściej stemple z datą kiedy zostały zniesione. Francuska Agencja Bezpieczeństwa Żywności zaleca transport i przechowywanie jaj w temperaturze od 5 do 20 stopni Celsjusza.

W restauracjach muszą być trzymane w lodówkach, tak żeby ograniczyć do minimum ryzyko rozwoju bakterii. O jajkach po parysku posłuchaj w relacji naszego paryskiego korespondenta Marka Gładysza:

Foto: Archiwum RMF

17:10