Gwałtownie rośnie liczba osób ćwiczących na siłowniach w Izraelu. Zjawisko to, wbrew pozorom, nie wynika z poczucia zagrożenia wojną, ale związane jest z coraz większym bezrobociem. W Izraelu wynosi około ono ok. 12 proc. - to rekordowy poziom.

W Tel Awiwie frekwencja na siłowniach w godzinach porannych wzrosła ostatnio prawie o 40 procent. Większość osób to bezrobotni.

Najwyraźniej chcą sobie w ten sposób wypełnić puste przedpołudniowe godziny i wykorzystać sposobność, iż w godzinach pracy zajęcia na siłowniach są o jedną trzecią tańsze. Można na tym sporo oszczędzić, gdyż roczny abonament kosztuje normalnie od 600 do 1000 dolarów.

A najbardziej popularnym sprzętem na siłownie jest rowerek sprzężony z wirtualnymi widokami paryskich bulwarów. Najczęściej korzystają z niego kobiety.

23:35